niedziela, 29 listopada 2015

My na wyspie Saltkrakan

Autor: Astrid Lingren
Wiek: 7+
Ocena:  4

Rodzina Melkersonów czyli tata i czwórka jego dzieci przybywają na wyspę Saltkraken na wakacje. Mają zarezerwowany domek stolarza i już po drodze wyobrażają sobie luksusy jakie zastaną na miejscu. Okazuje się, że w domu jest dziurawy dach, kuchnia dymi, jest zimno i śmierdzi stęchlizną. Jednak nie psuje to humorów dzieciom. One jak zwykle są gotowe na nowe przygody! Poznają rodzeństwo mieszkające w sąsiedztwie i innych mieszkańców malutkiej wysepki. A wakacje to czas wymarzony na nowe wyzwania i atrakcje!
Powieść całkiem przyjemna, ciepła, ale wg mnie nieco nudnawa chwilami i dłużąca się. W porównaniu z innymi utworami Autorki wypada nieco blado. Akcja nie jest tak żwawa i porywająca jak np. w Dzieciach z Bullerbyn.
Tu jednak postacie są dużo bardziej charakterystyczne i wnikliwie opisane. Tata Melkerson, niedoceniany pisarz-marzyciel stąpający kilka cm nad ziemią. Malin-zaradna 19-latka, która z powodzeniem zastępuje młodszym braciom zmarłą mamę, opiekująca się także roztrzepanym tatą i organizująca całe domowe życie. Tjorven-przesympatyczna, przedsiębiorcza, ale i "charakterna" dziewczynka z sąsiedztwa. I wielu, wielu innych mieszkańców wyspy.
Uroku powieści dodają na pewno ilustracje, czarno-białe, pełne ciepła i budzące nostalgię:)
Jeśli ktoś oczekuje spokojnej lektury z domieszką psychologii i odpowiednią dawką przygód oraz przesympatycznych postaci, na pewno się nie zawiedzie!

sobota, 28 listopada 2015

Dwa serca anioła

Autor: Wojciech Widłak
Wydawnictwo: Media Rodzina
Wiek: 8+
Ocena: 5+

Wojciecha Widłaka znałam do tej pory jako autora wspaniałej serii o Panu Kuleczce. Tym razem na bibliotecznej półce trafiłam na inną książkę tego pana, równie rewelacyjną, choć dużo poważniejszą.
Romek, główny bohater i narrator, ma złożoną, poważną wadę serca, uznaną w Polce jako nieoperacyjna. Chłopiec nie może grać z kolegami w piłkę, nie może się męczyć, a przez swoją bladość i podkrążone zawsze oczy jest na podwórku nazywany Wampirkiem. Podczas jednego z wielu pobytów w szpitalu rysuje anioła. Prosi lekarza, by obok dorysował serce, ale prawdziwe, nie takie "laurkowe". Z drugiej strony anioła pojawia się serce dziurawe, czyli takie, jakie bije w piersi Romka. Chłopiec wiesza obrazek anioła z dwoma sercami nad łóżkiem i często z nim rozmawia.
Na podwórku pojawia się jeszcze jedna osoba mająca podobne do romkowych problemy-pan Felicjan, unieruchomiony na wózku inwalidzkim. On też ma swojego anioła-panią Asię, która na pewno nie jest zwykłą pielęgniarką. Między chłopcem i mężczyzną nawiązuje się przyjaźń, mimo tak wielkiej różnicy wieku.Prowadzą długie rozmowy na poważne, trudne i ważne tematy. Obaj szykują się do długiej podróży: Romek na operację do Stanów (tylko mama musi uzbierać jeszcze mnóstwo pieniędzy...) a pan Felicjan - w podróż ostatnią, jeszcze dłuższą...Na łożu śmierci prosi chłopca, by napisał o tym, co jest w życiu najważniejsze...Okazuje się, że nawet po śmierci pan Felicjan ma dla Romka i jego mamy prezent-spadek, dzięki któremu operacja chłopca może dojść do skutku...

Książka trudna, wzruszająca, smutna. Poruszająca tematy ostateczne. Ukazująca odczucia i marzenia przewlekle i śmiertelnie chorego dziecka, które nie wie, czy przeżyje jeszcze miesiąc, czy 10 lat...Nastrój podkreślają jeszcze dwukolorowe, charakterystyczne ilustracje autorstwa Pawła Pawlaka.
Proponuję zapoznać się z lekturą najpierw rodzicom, by mogli ocenić dojrzałość i wrażliwość psychiki młodego czytelnika na tego typu doznania.
Opowieść ważna, każąca zastanowić się, co rzeczywiście jest w życiu ważne, najważniejsze...

piątek, 27 listopada 2015

Mysi domek

Autor: Karina Schaapman
Wydawnictwo: Media Rodzina
Wiek: 3+
Ocena:5+

Niesamowita książka!!!
W Mysim Domku mieszkają Sam i Julia. Ona jest rezolutna i odważna, ale nieco samotna, bo mieszka tylko z mamą. On jest nieśmiały i grzeczny, ma za to liczną rodzinę. Są sąsiadami i przyjaciółmi. Książka jest zbiorem krótkich opowiastek o codziennym życiu myszek. O odwiedzinach u sąsiada, o ospie, o zakupach. Ale to nie tekst jest tu najważniejszy! Zdecydowanie na pierwszy plan wysuwają się ilustracje.
Mysi Domek Autorka wybudowała sama, z pudeł, papieru, tkanin, różnych dostępnych materiałów. Wszystko dopracowane jest w najdrobniejszym szczególe i przepiękne! Julia i Sam powstali na szydełku. Świat wykreowany przez panią Schaapman po prostu wchłania czytelnika. Dorośli wracają do czasów dzieciństwa (jeszcze pamiętam, jak z koleżankami budowałyśmy z mini mebelków mini pokoiki na pólkach), a dzieci dają się porwać w krainę wyobraźni. Zadziwiające, jak bardzo mogą się spodobać wnętrza wykreowane w ten sposób! My nie mogliśmy oderwać od nich oczu! 

Dodatkowym atutem jest piękne wydanie książki - duży, kwadratowy format, twarda okładka, kredowy papier. Zdjęcia są bardzo wyraziste, dzięki czemu można wypatrywać coraz to nowe szczegóły. Szydełkowe myszki emanują ciepłem i przytulnością, aż chciałoby się je pogłaskać i przytulić wieczorem pod ciepłą kołderką!

Szczerze polecam tą książkę, i tym najmłodszym, i tym nieco starszym!

czwartek, 26 listopada 2015

Czy umiesz gwizdać, Joanno?

Autor: Ulf Stark
Wydawnictwo: Zakamarki
Wiek: 6+
Ocena: 5+

Ulf opowiada o swoim dziadku same wspaniałe rzeczy! Bertil tylko może mu pozazdrościć...Bo Bertil nie ma dziadka...Ale Ulf zna miejsce, gdzie można dziadka znaleźć! Chłopcy idą do domu starców, gdzie poznają Nilsa, sympatycznego staruszka, który z radością wita nowego wnuka. Może Nils nie lubi nóżek wieprzowych tak jak dziadek Ulfa, ale za to umie budować latawce i gwizdać! Tej drugiej umiejętności Bertil jeszcze nie posiada, ale ćwiczy wytrwale, by móc wygwizdać dziadkowi piosenkę "Czy umiesz gwizdać, Joanno?" (stąd tytuł książki). Chłopcy urządzają Nilsowi wzruszające urodziny, spełniając jego marzenia jeszcze z dzieciństwa. Gdy wreszcie ćwiczenia Bertila przyniosły efekt, chłopiec idzie do domu starców, by zademonstrować dziadkowi nową umiejętność. Jednak zastaje pokój Nilsa pusty...Okazuje się, że dziadek odszedł na zawsze...Na początku chłopiec jest bardzo zły, że dziadek nie zaczekał, że nie może mu już pokazać, jak wreszcie gwiżdże! Postanawia pożegnać staruszka, gwiżdżąc piosenkę nad jego trumną...

Przepiękna opowieść o starości, o samotności i śmierci. O tęsknocie za tymi, którzy odeszli. Temat przedstawiony bardzo ciepło, przyjaźnie, delikatnie. Daleko od smutku. To opowieść, która zostaje w głowie, gdy się skończy. To książka, bo zamknięciu której zapada cisza...Wzruszająca. Przywodząca łzy pod powieki. Budząca wspomnienia o tych, których już nie ma wśród nas.

środa, 25 listopada 2015

Nieźle to sobie wymyśliłeś, Albercie

Autor: Gunilla Bergstrom
Wydawnictwo: Zakamarki
Wiek: 3+
Ocena: 5

Albert ma 5 lat, kota Puzzla i tatę, z którym uwielbia się bawić. A, i głowę pełną pomysłów;) Jak to czasem bywa, tata chce mieć chwilę spokoju i pozwala Albertowi wyjątkowo wziąć skrzynkę z narzędziami. Z jednym zastrzeżeniem: nie wolno mu dotykać piły, bo mógłby sobie zrobić krzywdę! Chłopiec pilnie się stosuje do tego zakazu. Na szczęście tata pozwala mu wziąć inne rzeczy (np. zepsuty stołek) -  tylko mruczy potakująco zza rozłożonej gazety...Majsterkowanie pochłania chłopca bez reszty. Konstruuje helikopter, którym wyrusza w niebezpieczną podróż...Co z tego wyniknie? Zdradzę tylko, że w końcu Albert osiągnął dwa swoje cele: skłonił tatę do zabawy i zdobył wymarzoną piłę!

Bardzo sympatyczna, pogodna i "życiowa" (któż z nas, rodziców, nie zgadza się czasem na różne zakazane zabawki by mieć chwilę ciszy...) opowieść! Tylko momentami aż strach czytać ją maluchom, żeby nie wcieliły w życie pomysłów Alberta...A jego wyobraźnia nie zna granic!

Książka, jak zwykle w Zakamarkach, jest pięknie i porządnie wydana, duża, w twardej okładce, na pięknym papierze, kolorowo i przejrzyście.
Polecam tą i pozostałe opowieści o Albercie!

Zbawcy książek

Autor: Agnieszka Stelmaszczyk
Wydawnictwo: Book House
Wiek: 6+
Ocena: 1

Wielkie rozczarowanie. Bardzo słaba książka.
W szkolnej bibliotece ktoś niszczy książki. Dwie dziewczynki chcą wziąć sprawę w swoje ręce i znaleźć sprawcę. Okazuje się, że winny jest drugoroczny czwartoklasista, zwany trollem.
Co mam do zarzucenia książce? Po pierwsze: epitety. Rozumiem, że może to norma w niektórych środowiskach, ale uważam, że w książce nie jest na to miejsce...Dwa: ciągnięcie ucznia za ucho. Trzęsie mnie! Trzy: stereotypy. Dziewczynki lubią czytać, a chłopcy nienawidzą, chłopcy tylko grają na komputerze. Albo drugoroczny - jest wyśmiany, nazywany trollem, bo jest głupi, wielki, to on jest winny całego zła w szkole. Sama okładka-supermenka ciągnie drugorocznego na łańcuchu...I w ogóle jaki ten Jacuś ma wizerunek:( Masakra! Kolejny zarzut: prostacki wręcz język.
Co z tego, że czcionka jest spora, że ułatwia samodzielne czytanie? Postacie wyzierający z ilustracji, z wielkimi, jak dla mnie rodem z japońskich bajek, oczami są nienaturalne i monstrualne.
Nie powiem nawet, że szkoda czasu. Powiem, że wg mnie książeczka może być dla dzieci szkodliwa, tym bardziej jeśli przeznaczona jest do samodzielnego czytania, więc w podtekście: bez asysty dorosłego. Rodzic uczestniczący w lekturze może jeszcze naprostować niektóre bzdurne określenia czy stereotypy. Dziecko może je przyjąć bezkrytycznie i przez taki pryzmat zacząć patrzeć na świat...Wszak książki są mądre, można im wierzyć i na nich bazować...

wtorek, 24 listopada 2015

Jesień na ulicy Czereśniowej

Autor: Rotraut Susanne Berner
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Wiek: 3+
Ocena: 5+




Rewelacyjna książka...bez słów! Wielka, sztywna i bardzo kolorowa! Pełna ilustracji o codziennym życiu na ulicy Czereśniowej. A każda ilustracja bardzo, bardzo szczegółowa. Tu ktoś grabi liście, tam puszcza latawca. Właśnie trwa jesienny festyn pełen atrakcji. I otwarto nowe przedszkole! Widać, co się dzieje w domu i w ogrodzie, na ulicy i w parku.
Można oglądać i oglądać, i zawsze wypatrzy się coś nowego! Wesołego, śmiesznego, a może nawet smutnego? Wszystko zleży od wyobraźni!
Idealna lektura do oglądania właśnie teraz, w te długie jesienno-przedzimowe popołudnia i wieczory.





O chłopcu, który wpadł do książki

Autor: Peter Carnavas
Wydawnictwo: Adamada
Wiek: 4
Ocena: 5

Pewnego dnia na pierwszą stronę książki wpadł chłopiec. Książka była pusta, tylko on w niej był. A potem zaczęły się pojawiać zwierzęta, słońce i niebo, różne przedmioty, chłopiec robił różne rzeczy, wciąż uczył się czegoś nowego. Ale ciągle zastanawiał się, co on tu robi, dlaczego pojawił się w tej książce i co jest najważniejsze? I postanowił z książki wyskoczyć. Jednak gdy spojrzał z oddali, zrozumiał odpowiedź na wszystkie te ważne pytania.
Piękna opowieść, która wg mnie może być alegorią zarówno ludzkiego życia, jak i biblijnego obrazu stworzenia świata. Dzięki swemu przesłaniu zaciekawi i małych, i tych całkiem dorosłych, którym pewnie da szansę na chwilę zadumy. Bo tak naprawdę każdy z nas przebywa drogę podobną do tej, którą kroczył chłopiec, i pewnie każdy z nas wcześniej lub później zadaje sobie podobne pytania...
Zgrabny format, twarda okładka, kredowy papier i piękne ilustracje czynią lekturę jeszcze przyjemniejszą:)

poniedziałek, 23 listopada 2015

O Wilku, który bał się własnego cienia

Autor: Orianne Lallemand
Wydawnictwo: Adamada
Wiek: 3+
Ocena: 3

 Pewien sympatyczny Wilczek wszystkiego się bał. I każdego. A to przecież nie uchodzi, żeby Wilk tak się bał...Nie udawało mu się polowanie, bo w pewnym momencie strach zmuszał go do zawrócenia i brania łap za pas. Bał się nawet własnego cienia...Aż poznał małego zajączka, którym się zaopiekował. Przytulili się do siebie w nocy i Wilk wreszcie bał się trochę mniej...A potem spotkał innych przyjaciół, którzy zaakceptowali go takim, jaki jest, nie wyśmiewali jego strachu. I wreszcie Wilk przestał się bać!
Książeczka dla najmłodszych czytelników, ładnie wydana, w twardej okładce, pełna fajnych, choć może chwilami dość strasznych, ciemnych ilustracji rodem z nocnego lasu.
Jednak wg mnie przesłanie jest podane jakoś tak nie do końca jasno. Bo niby są ci przyjaciele, niby wilk przestał się bać, ale tak naprawdę nie wiadomo do końca dlaczego...Książka mogłaby być świetną terapią dla lękliwych dzieci, tyle, że pewnie takie dzieci zechcą się z Wilczkiem identyfikować i znaleźć jasne rozwiązanie.

piątek, 20 listopada 2015

Mama Mu nabija sobie guza

Autor:
Wydawnictwo: Zakamarki
Wiek: 3+
Ocena: 3


Sympatyczna krowa, wielu już pewnie znana, u nas goszcząca pierwszy raz, nudzi się na łące. Chce się wydostać z pastwiska, by użyć nieco radości nad wodą. Niestety, tak niefortunnie poślizgnęła się na kamieniu, że biła sobie wielkiego guza, a bok skaleczyła o drut kolczasty:( Najpierw z pomocą przybywa Gospodarz, opatruje ranę, ale zapomina o guzie. Na szczęście zjawia się Pan Wrona, który ma przynieść z zamrażarki coś zimnego i przyłożyć na biedne czoło Mamy Mu. Niestety, lodów nie udało mu się dostarczyć (o przyczynie niepowodzenia świadczy duży brzuch Pana Wrony...) za to ratuje krowę paczką zamrożonego szpinaku, która już ma podejrzane małe dziurki w pudełku...

Przyznam, że nas Mama Mu nie zachwyciła. Wydała się jakaś taka nijaka, przesłanie było wg mnie mocno zawoalowane, co podkreślił jeszcze moralizatorski komentarz na końcu wyjaśniający dobitnie brak lodów...Dialogi są bardzo spłycone, proste.
Plusem jest ładne wydanie, duży format, twarda okładka i fajne, całostronicowe ilustracje.

Biuro detektywistyczne Lassego i Mai. Tajemnica szpitala.

Autor: M.Widmark, H.Willis
Wydawnictwo: Zakamarki
Wiek: 6+
Ocena: 5

O serii przygód Lassego i Mai, ulubieńcach mojego syna, już pisałam tu.
Tym razem znajoma dzieciaków-Sara, pechowo upada na lodowisku i ze złamaną nogą trafia do szpitala. Spotykają tam znanego nam już komisarza policji, który daje im tajemne znaki;) Okazuje się, że pacjenci szpitala są nagminnie okradani! Co więcej, szkody ponoszą ci, którzy muszą mieć założony gips. Także Sara, gdy dochodzi do siebie po podaniu środka przeciwbólowego, zauważa brak pięknych, zaręczynowych kolczyków! Krąg podejrzanych zawęża się do trzech osób, będących najbliżej gabinetu: lekarza, pielęgniarki i sanitariusza. Kto z nich ma największe motywy mogące popchnąć do kradzieży? Czy pielęgniarka, której odmówiono udzielenia pożyczki na dalszą naukę? Czy pasjonujący się drogimi kolejkami sanitariusz? A może lekarz, planujący zakup nieruchomości w Hiszpanii? Lasse i Maja uciekają się do podstępu, by znaleźć winnego. A rozwiązanie jest naprawdę zaskakujące!

Kolejny tom naprawdę rewelacyjnej serii nie zawiódł nas:) Potrzebowaliśmy jednego wieczoru, by poznać rozwiązanie. Nie dało się inaczej, nie mogłam przerwać czytania, dopóki Słuchacz nie dowiedział się, kto i jak kradł biżuterię w szpitalu w Valleby:)

czwartek, 19 listopada 2015

Mój ukochany

Autor: Beatrice Alemagna
Wiek: 2+
Ocena: 5


Piękna opowieść o dziwnym nieco stworku, który przypomina nieco psa, nieco owcę, w sumie nie wiadomo kogo. Jest po prostu jedyny w swoim rodzaju i chce być SOBĄ. Ale każdy stara się go jakoś zaszeregować, zaklasyfikować, zaszufladkować. Bo przecież świat lubi szufladkować, jak się wie, z kim się ma do czynienia, to jest bezpieczniej. Stworek się buntuje na rady, żeby polował na myszy, bo przecież jest kotem. Ale on wcale NIE jest kotem! Wszelkim innym nazwom też się sprzeciwia. Dopiero dzięki królikowi może się poczuć sobą, dokładnie tym, kim jest, bo dla królika nie jest ważne, kim stworek jest i jak wygląda. Dla królika jest po prostu ukochanym stworkiem:) Bo to opowieść o tym, że każdy chce być kochany bezwarunkowo. I każdy wcześniej czy później zadaje sobie pytanie: kim tak naprawdę jestem? Kim jestem sam dla siebie, jeśli nie będę się przeglądać w lustrach innych ludzi, jeśli odczepię od siebie wszystkie sprezentowane mi łatki, jeśli odetnę się od wszelkich klasyfikacji?
Uroku książeczce dodają cudne ilustracje-kolaże, na których dają się zauważyć najróżniejsze struktury materiałów, guziczki, agrafki itp. Aż ręka sama gładzi kartki w oczekiwaniu miękkości, chropowatości i puszystości!

Znikoma ilość tekstu (mało, ale jakże treściwie!!!) i twarda okładka czynią z tej pozycji idealną lekturę dla najmłodszych czytelników. Ale i przedszkolak nie będzie się nudził oglądając ją i dyskutując z rodzicami o tolerancji:) Ba, myślę, że i mama z tatą chwilę się zastanowią nad przesłaniem tej niesamowitej książeczki!

piątek, 13 listopada 2015

Daleki rejs

Autor: Anna Onichimowska
Wiek: 8+
Ocena: 4+

Tata Pawła i Kuby zniknął. Gdzieś wyjechał, nie wiadomo gdzie, bardzo dawno temu (z tego, co można wyczytać, to już drugie co najmniej Boże Narodzenie bez niego...), nie daje znaku życia, nie przysłał ani jednego listu, ani nawet kartki, a chłopcy nie znają jego adresu...Paweł bardzo by chciał tatę odnaleźć. W każdym mijanym mężczyźnie dopatruje się podobieństwa, do pomocy w poszukiwaniach namawia dwóch najlepszych kumpli, a także tajemniczego Dżejmsa. Chłopiec jest tym bardziej zdesperowany, że przez przypadek podsłuchuje rozmowę mamy z ciocią, z której wynika, że mama chce znów wyjść za mąż...
Tajemniczy Dżejms pojawił się nie wiadomo skąd, pewnego dnia po prostu przysłał Pawłowi list. Od tamtej pory miejscem wymiany bogatej korespondencji jest dziupla w drzewie. Dżejms naprawdę dużo wie o Pawle. Proponuje mu wspólny rejs dookoła świata, kiedy już obydwaj zostaną żeglarzami. Chłopiec marzy, że w trakcie dalekiego rejsu (na który chce zabrać mamę, brata i dziadka) odnajdą wreszcie tatę...Niemałym zaskoczeniem jest odkrycie, kim naprawdę był Dżejms!
Książka napisana bardzo sprawnie i sympatycznie. Autorka porusza istotne tematy (nieobecny ojciec, chłopcy wychowywani tylko przez mamę, kompleksy itp), ukazuje psychikę dzieci-potrzebę akceptacji, zagrożone poczucie bezpieczeństwa, samotność, tęsknotę. Narratorem jest Paweł i to jego odczucia i myśli poznajemy przede wszystkim. Ale jest też Kuba, ciut młodszy brat Pawła, fajtłapa, niezbyt lubiany i akceptowany, który postanawia to zmienić i wziąć swój los we własne ręce.
Jakiś czas temu pisałam o dalszym ciągu przygód Pawła i jego rodziny - książce "Gdzie jesteś tatusiu". Uważam, że pierwsza część jest dużo lepsza, można ją określić jako powieść psychologiczną, a nie przygodową. Odwrócona kolejność czytania zupełnie nam nie przeszkadzała. Wg mnie każdą z nich można czytać odrębnie.
Wydanie jest bardzo estetyczne, twarda, kolorowa okładka, cienkie strony, które sprawiają, że książka jest zgrabna, lekka i wygodna w czytaniu. Tekst opatrzony jest czarno-białymi ilustracjami autorstwa Marcina Bruchnalskiego.

czwartek, 12 listopada 2015

A to historia! Opowiadania z dziejów Polski

Autor: Kazimierz Szymeczko
Wiek: 9+
Ocena: 3

Historynek, Wierszynek i Militarek to mole książkowe. Każdy z nich żyje w takim gatunku literatury, na jaki wskazuje jego imię. Uwielbiają się kłócić i dyskutować, zwłaszcza na temat historii Polski. Miejscem akcji jest oczywiście biblioteka.
Książka jest zbiorem śmiesznych, krótkich opowiadań dotyczących różnych wydarzeń z dziejów naszego kraju. Nie tylko bitew, wojen i królów, ale także kultury, sztuki czy szeroko pojętego życia społecznego. Tekst opatrzony jest satyrycznymi ilustracjami.
Nie brak tu narzucającego się brutalnie dydaktyzmu. Konkretne wiadomości są dość sztucznie wplecione w dyskusje moli. Do tego wiedza historyczna podana jest wybiórczo, nie ma zachowanego ciągu chronologicznego. Ot takie migawki z różnych okresów, oplecione krótką, acz burzliwą wymianą zdań, by nie poprzestać na samych faktach. W niektórych rozdziałach wkrada się chaos, kiedy Autor próbuje wskazać jedno zjawisko (np. armię) w różnych epokach.
Wg mnie jest to pozycja dla starszych uczniów, którzy już znają historię Polski przynajmniej w ogólnym zarysie. Łatwiej im też będzie zrozumieć dowcip rysunkowy. Nie polecam dzieciom nie mającym o historii pojęcia-to kiepskie źródło wiedzy do nauki:/ Nie da oglądu całości, nie pomoże poukładać w główce, co się po kolei działo. Traktowałabym książkę raczej jako humorystyczną rozrywkę z nutką dydaktyzmu dla przypomnienia faktów historycznych.
Nie przypadł mi również do gustu styl, jakim książka jest napisana-dość prosty język, krótkie zdania.
Wydaniu nie mam nic do zarzucenia, twarda, porządna okładka na pewno przetrwa wielokrotne czytanie. Kolorowe ilustracje umilają lekturę.

poniedziałek, 9 listopada 2015

Detektywi z Dalslandu. Straszny plan.

Autor: Pia Hagmar
Wiek: 8+
Ocena: 3

Detektywi z Dalslandu to seria kryminałów dla młodych czytelników. Bohaterami są trzej bracia: Leo, Aron i Henke oraz ich przyjaciółka Mrówka. Chłopcy mają wielce (wg nich...) nadopiekuńczą mamę, która wciąż o nich drży, co mnie osobiście nie dziwi, gdyż dzieciaki są żądne przygód i to takich raczej niebezpiecznych...Dla odmiany Mrówka pochodzi z rodziny niezbyt wzorcowej, często ucieka i pomieszkuje u pradziadka, czego rodzice (pijani...) może nawet nie zauważają...Wszyscy są w przedziale wiekowym mniej więcej 7-10 lat i wg mnie do takich czytelników adresowane są książki.
W tej części cała grupa wybiera się na biwak nad jezioro, by wypróbować nowy namiot przywieziony właśnie przez tatę chłopców. Zaraz po odjeździe rodziciela dzieciaki są świadkami sceny, w której dwaj szemrani mężczyźni zakopują głęboko w ziemi jakąś skrzynkę. Oczywiście ciekawość zmusza je do odkrycia skarbu, jak tylko potencjalni przestępcy się oddalą. Okazuje się, że skrzynka pełna jest kosztowności, a w dniu powrotu dzieci do domu w gazecie ukazuje się artykuł o napadzie i rabunku w sklepie jubilerskim....
Książka trzyma w napięciu, zwłaszcza małego czytelnika. Rodzic pewnie szybko się zorientuje o co chodzi;) I tu właśnie moje lekkie rozczarowanie tą konkretną częścią (czytaliśmy już kilka). Rozwiązanie zagadki pojawia się już po przeczytaniu 1/3 tekstu, a dalej są tylko pościgi, dzieci w roli zakładników, groźby itd. Nieudolnie też wg mnie poprowadzona jest akcja. W kluczowym momencie dzieci są tak naiwne (na głos rozmawiają o tym, że zabrały skrzynkę, kiedy rzezimieszki stoją za ich plecami...) że aż wydaje się to zbyt naciągane. Jakby Autorka potrzebowała nagle jakiegoś triku po podaniu rozwiązania, by móc poprowadzić akcję dalej....
Na okładce przeczytamy, że książka zachęca do samodzielnego czytania. Czy na pewno? Znam wiele innych, które wg mnie dużo bardziej przypadną do gustu początkującym czytelnikom. Tu czcionka wcale nie jest specjalnie duża, nie ma ilustracji, tekst jest pisany dość gęsto. Do samodzielnego czytania polecałabym dzieciom, które już sprawnie i płynnie poruszają się po tekście. Młodsze, czytające wolno mogą się zniechęcić, gdyż akcja naprawdę szybko płynie, dużo się dzieje i dziecko jest ciekawe, co będzie dalej, chce się dowiedzieć szybko! Tak przynajmniej jest u nas.
Na początek znajomości z serią polecam miłośnikom kryminałów i przygody inne części, są ciekawsze. Ta może stanowić kąsek wart kosztowania po zaspokojeniu pierwszego głodu;)

piątek, 6 listopada 2015

Moje szczęśliwe życie

Autor: Rose Lagercrantz
Wydawnictwo: Zakamarki
Wiek: 6+
Ocena: 5+

Dunia to przesympatyczna dziewczynka, która przed zaśnięciem, zamiast liczyć barany, myśli o tych chwilach, w których była szczęśliwa. A jest ich dość sporo! Dunia właśnie rozpoczęła naukę w I klasie. Troszkę się obawiała, czy polubi swoją nową nauczycielkę, czy znajdzie przyjaciół. Jednak jej obawy dość szybko się rozwiewają. Szybko znajduje przyjaciółkę, z którą stają się nierozłączne. Dziewczynka mieszka z tatą i kotem, i każdego dnia potrafi zarówno w szkole jak i poza nią znaleźć naprawdę dużo okazji do tego, żeby być szczęśliwą:)
Książka jest pełna ciepła, właśnie taka, jakie uwielbiają słuchać dzieci wieczorami, by mieć potem spokojne i kolorowe sny:) Wydana jest bardzo estetycznie, w twardej okładce, na dość grubym papierze, ilustracje są czarno-białe, dzięki czemu nie odwracają tak bardzo uwagi od tekstu. Jest ich za to bardzo dużo-na każdej kartce!

Wg mnie jest to wymarzona lektura dla początkujących samodzielnych czytelników. Tekst jest prosty, ale ciekawy (nie za dziecinny), litery dość duże, a na każdej stronie linijek nie jest zbyt wiele, akurat tyle, żeby nie zniechęcić przed dalszym czytaniem:)
Przyznam, że uwielbiam tego typu opowiastki rodem ze Skandynawii. Przypominają mi swym klimatem nieśmiertelne Dzieci z Bullerbyn, rozlewają się ciepłem w okolicy serca i czynią chwile wspólnego czytania jeszcze bardziej urokliwymi:)

środa, 4 listopada 2015

Dziewczynka z parku

Autor: Barbara Kosmowska
Wiek: 8+
Ocena: 6


Zacznę od tego, że kompletnie nie zgadzam się z opisem, jaki można znaleźć na okładce, albo w sieci! Tak, jest to opowieść o śmierci, o tęsknocie za tatą, ale to tylko jeden z poruszonych tematów!
Tata Andzi zmarł pół roku temu i od tej pory nic nie jest takie jak było. A przede wszystkim mama jest inna. Wciąż smutna, z zapuchniętymi oczami, ciągle leży pod kocem w kratkę, albo śpi. I Andzia musi sobie radzić sama. Sama szykuje sobie śniadanie, sama idzie do szkoły (czasem się spóźnia niestety..) sama odrabia lekcje. Stara się zachowywać jak najlepiej, żeby mama nie musiała się smucić jeszcze bardziej. Mama też się stara, żeby było jak dawniej, ale kiepsko jej to wychodzi. Andzia musi się mamą opiekować. "I znowu poczuła się jak dorosła. Jak mama swojej mamy. Zawsze miała takie odczucie, gdy robiła jedną z tych rzeczy, którymi wcześniej zajmowała się mama".
Dziewczynka ma kolegę, Jeremiasza, drugorocznego. Chodzi z nim do parku, tam, gdzie tak często bywała z tatą. Opowiada chłopcu o zwierzętach, o przyrodzie, to wszystko, czego nauczył ją tata. I tu jest na pewno ten element oswajania śmierci przez dziecko. Tym trudniejszej, że dotyczy najbliższej osoby.

Jednak wg mnie to w dużej mierze opowieść o depresji rodzica, o tym, co czuje w takiej sytuacji mała dziewczynka, o jej samotności i bezradności, o braku wsparcia w tak trudnym przecież i dla niej czasie żałoby!
Książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Nie ukrywam, że jest pełna smutku, dlatego trzeba najpierw przejrzeć samemu i zdecydować, czy dziecko udźwignie ten smutek. I czy zrozumie, co mogła czuć Andzia.
Wydana jest pięknie. Nieduży format, twarda okładka, nastrojowe, cudowne ilustracje, kredowy papier. I do tego język. Prosty, pozbawiony epitetów, wręcz reporterski. Krótkie zdania, niewiele tekstu na stronie. Ale jakże dużo emocji!
Polecam, bardzo polecam!!!