czwartek, 24 listopada 2016

"Ostatnie piętro" czyli o wojnie dla dzieci

Autor: Irena Landau
Wydawnictwo: Literatura
Wiek: 9+
Ocena: 5/6


Gdy pewnego dnia w 1943 roku Krysia wróciła do domu, zastała tam niecodzienną scenę. Panował wielki bałagan, a rodzice wynosili wszystko z malutkiego pokoiku bez okien, zwanego garderobą. Zdziwiona dziewczynka usłyszała, że to nie wyprowadzka, a przeciwnie, w pokoiku miał ktoś zamieszkać. Jakaś dziewczynka. O dziwo, nie będzie mogła nigdzie wychodzić! A jej pobyt będzie wspólną, rodzinną tajemnicą. I tak do mieszkania Krysi, na ostatnim piętrze praskiej kamienicy, trafiła Cesia, mała Żydówka z getta. Od tej chwili zmieniło się całe życie rodziny. Zagrożenie czyhało z każdej strony, każdy mógł się okazać zdrajcą, a Krysia i jej rodzice mogli za ukrywanie Żydówki zapłacić życie. Dziewczynka bardzo przeżyła rozstanie ze swoimi bliskimi, cały czas myślała o tym, czy jeszcze ich kiedykolwiek spotka. Jednak z czasem bardzo zżyła się z ciocią, wujkiem i Krysią.
Okazuje się, że w czasie wojny wiele rzeczy jest dziwnych, innych niż zawsze i bez sensu...
To prawdziwa historia małej Cyrli, której kryjówka w mieszkaniu państwa Różyckich uratowała życie. Piękna opowieść o bohaterstwie, odwadze, ale i tragizmie wojny.

środa, 23 listopada 2016

"Kiedy ostatnio byłam szczęśliwa" czyli Dunia po raz kolejny

Autor: Rose Lagercrantz
Wiek: 7+
Ocena: 5/6

To trzeci tom przygód Duni, małej, sympatycznej dziewczynki ze Szwecji. Chociaż słowo "przygód" nie bardzo oddaje charakter tych książek. Opisują one raczej codzienne życie Duni, jakiś urywek jej rzeczywistości.
Tym razem w życiu dziewczynki źle się dzieje. Pewnego dnia w szkole dostaje informację, że jej tata miał wypadek, potrącił go samochód. Leży w szpitalu. Mama dziewczynki nie żyje, dlatego musi ona na jakiś czas zamieszkać z babcią i dziadkiem. Na jakiś czas opuszcza szkołę i koleżanki.  Tym, co najbardziej, najdobitniej wyziera ze stron opowieści to wielki strach dziecka o życie ojca. Tata pogrążony jest w śpiączce, wygląda strasznie, podłączony do różnych kabelków, z zabandażowanymi różnymi częściami ciała.
Na szczęście czytaliśmy wcześniej część czwartą (przez przypadek) i wiemy, że wszystko dobrze się skończyło. A i tak bardzo trudno było mojemu dziecku powstrzymywać emocje i łzy...
Autorka jak zwykle porusza bardzo trudny, ale i bardzo ważny temat w życiu dziecka. Maluch, który doświadczył podobnej sytuacji (zarówno w tej części, jak i w pozostałych) może skonfrontować swoje odczucia i emocje z tymi, które przeżywa bohaterka.
Książka jest idealna dla dzieci zaczynających samodzielnie czytać, zarówno ze względu na dużą czcionkę, odpowiednią ilość tekstu, jak i ciekawą, adekwatną do wieku treść.
To chyba najtrudniejsza, najsmutniejsza część opowieści o Duni. Część, w której stwierdzenie "byłam szczęśliwa" kojarzy się małej dziewczynce tylko z przeszłością.

piątek, 18 listopada 2016

"Dzień czekolady" czyli tym razem na smutno...

Autor: Anna Onichimowska
Wydawnictwo: Literatura
Wiek: 7+
Ocena: 5/6

Głównym bohaterem książki jest 7-letni Dawid. Ma przyjaciółkę, Monikę, z którą może rozmawiać na każdy temat. Monika jest nieco dziwna, ma spódniczkę hula, w której uwielbia tańczyć i babcię, która mieszka bardzo daleko. Kiedyś Dawid miał też siostrę, Zuzię, jednak ona pewnego dnia nagle zniknęła. Zmarła, ale nikt nie chce o tym mówić ani rozmawiać z chłopcem. Dawid wie, że Zuzia zawsze chciała być kotem. Kiedy zaraz po tej historii z rzeką, kiedy to Zuzia zniknęła, w ogrodzie zjawiła się kotka, Dawid bez wahania nazwał ją imieniem siostry. Bo to przecież najpewniej była ona! Niestety, mama strasznie się denerwuje i bardzo jej przeszkadza, że kotka tak ma na imię...
To smutna książka, taka, która nawet w dorosłych oczach zapala łzy. Porusza bardzo trudny temat śmierci dziecka i pokazuje, jak inni, duzi i mali, próbują sobie z nim poradzić. Nie ma sensu oceniać postawy rodziców Dawida, bo tak naprawdę nikt z nas nie wie, jak zachowalibyśmy się w takiej sytuacji. Uważam, że warto najpierw samemu zapoznać się z opowieścią, by narazić zbyt wrażliwej psychiki dziecka na niepotrzebne emocje.
Ciekawy jest układ książki. Kolejne rozdziały to kolejne dni, a każdy z nich pod znakiem jakiegoś nastroju. Jest więc dzień gniewu, deszczu itd. Każdy z nich jest dość krótki, dzięki czemu nawet starszy przedszkolak da radę go wysłuchać.
Książka jest pięknie wydana, nastrojowa okładka i ilustracje podkreślają emocje opowieści.

poniedziałek, 14 listopada 2016

"Pompon w rodzinie Fisiów"

Autor: Joanna Olech
Wiek: 7+
Ocena: 4+/6


Malwina i Gniewosz to całkiem zwyczajne dzieciaki, mające całkiem zwyczajną rodzinę, mieszkające w całkiem zwyczajnym mieszkaniu w bloku. Jednak pewnego dnia ich życie diametralnie się zmienia. W odpływie umywalki nagle pojawia się malutki smok. Takie smocze niemowlę. Dzieci oczywiście muszą się nim zająć! Początkowo ukrywają smoka w skrzyni na pościel, jednak psikusy, jakie stwór robi różnym członkom rodziny sprawiają, że tajemnica wychodzi na jaw. I tak Pompon staje się pełnoprawnym członkiem rodziny Fisiów, przyprawiającym wszystkich czasem o palpitacje serca, czasem o napady szału, a czasem o wybuchy śmiechu. Bo Pompon uwielbia korniszony i nagminnie wyjada je z lodówki. A po jedzeniu beka wydając charakterystyczne "helloł!". Wsmarowuje w siebie cały słoiczek przeciwzmarszczkowego kremu mamy, najdroższego kremu! bo chce nawilżyć swą skórę i przeciwdziałać rogowaceniu łusek:) Nienawidzi kotów i dlatego próbuje skutecznie zlikwidować ukochanego pupila cioci Misi. A wreszcie Pompon się zakochuje...
Pełna humoru książka, która jest zbiorem scenek z życia rodziny żyjącej z prześmiesznym smokiem. Nie ma tu podziału na klasyczne rozdziały, poszczególne przygody i scenki oddzielone są od siebie przerwami w tekście i zaznaczone wielkimi literami. Tekst uzupełniają portrety smoka w różnych ujęciach. Co ciekawe, strony są dwukolorowe, biało-zielone.

Nie przepadam, przyznam szczerze, za językiem, jakim napisana jest ta książka, pełnym dziecinno-młodzieżowego slangu i epitetów w stylu: ty idioto czy co za głupek. Jednak salwy śmiechu, jakimi dziecko wita historyjki warte są drobnej tolerancji lub kilku przemilczeń czy dyskretnych pominięć w czytanym tekście;)