środa, 16 sierpnia 2017

Przyjemny angielski

Tak, tak, "nauka" angielskiego może być przyjemna! W naszym domu języki obce są wszechobecne. Każdy się uczy jak może;) i dorośli, i dzieci. Od razu zaznaczam, że durne wkuwanie szkolnych słówek wszystkich nas przyprawia o gęsią skórkę...Dlatego szukamy innych sposobów. Główną motywacją jest chęć zwiedzania świata, a w świecie, jak wiadomo, warto się jakoś dogadywać;)
Dla starszego świetną metodą nauki są filmiki na YT oraz gry on line w międzynarodowym towarzystwie:)
Młodszy lubi oglądać Świnkę Peppę po angielsku. A wieczorami sięgamy po proste książeczki.

Bardzo nam się spodobała seria "Tea Time Stories" autorstwa Danuty Zawadzkiej, wydana przez Skrzata. Tekst jest prosty, fajnie ilustrowany. Do książki dołączona jest płyta, można więc śledzić historyjkę słuchając. Na końcu każdej książeczki znajduje się słowniczek i tłumaczenie. Co ważne, podstawowe zwroty są często powtarzane w tekście, dzięki czemu łatwo "wpadają w ucho".
Seria zawiera kilka części. Choć historyjki o sympatycznych zwierzątkach są proste, słownictwo w nich zawarte przyda się dzieciakom z początkowych klas podstawówki. W tym wieku wiele z nich będzie już potrafiło przeczytać książeczkę samodzielnie, a płyta na pewno w tym pomoże. Dodatkowym atutem na tym poziomie nauki jest zastosowanie jedynie czasu teraźniejszego, co nie mąci niepotrzebnie w małych główkach.














Ciut starszym uczniom polecamy dwuczęściowy "Angielski na medal" wydawnictwa Aksjomat. To świetne książki z zadaniami (u nas zwanymi zagadkami) mającymi na celu powtarzanie słownictwa. Całość podzielona jest na bloki tematyczne (liczby, pory roku i miesiące, kolory itd). Krzyżówki, rebusy, łączenie par- te ciekawe formy sprawiają, że angielskie słówka zapadają w pamięć, a mimowolna nauka nie kojarzy się ze szkołą.









Starszaków zaś zachęcam do lektury serii wydanej przez Bibliotekę Newsweeka "Czytamy w oryginale". To skrócone wersje klasycznych angielskich i amerykańskich powieści. Wersja dwujęzyczna ułatwia lekturę-nie trzeba szukać po słownikach nie znanych słów. Seria przygotowana jest z myślą o czytelnikach na poziomie znajomości języka średnio zaawansowanym.

Nauka języków obcych naprawdę może być przyjemna a nawet zabawna:)

piątek, 11 sierpnia 2017

"Lolek"

Autor: Adam Wajrak
Wiek: 7+


Lolek, kiedy nie był jeszcze Lolkiem, przeżył wiele złego w swoim psim życiu. Od mamy trafił do złych ludzi, którzy prawdopodobnie go bili i trzymali na łańcuchu. Dlatego od nich uciekł. I stracił zaufanie do ludzi. Bał się wszystkich. Po długiej wędrówce, w śniegu i mrozie, wycieńczony trafił na podwórko warsztatu samochodowego. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności do tego samego warsztatu właśnie tego styczniowego dnia trafili Adam i Nuria. Od dawna już tęsknili za psem, bo dom bez psa jest pusty, odkąd ich ukochana suczka odeszła do psiego raju, nie mogli się odnaleźć ze swoim kolejnym psem. Aż do spotkania z Lolkiem, który jeszcze nie był Lolkiem. Był za to kupką nieszczęścia, skołtunionej sierści i beznadziei. Zaczęło się powolne oswajanie i budowanie zaufania...Aż w końcu Lolek trafił na podwórko domu na skraju Puszczy, a do serc tych wspaniałych ludzi trafił jeszcze wcześniej...
Przepiękna opowieść, z życia wzięta! Przeczytaliśmy ją jednym tchem! Na początku bardzo smutna, potem dająca nadzieję, aż wreszcie napawająca radością na końcu:)
Wspaniała uczta dla wszystkich miłośników psów. Ale nie tylko. Podejrzewam, że który mały czytelnik psa jeszcze nie ma, grozi mu nagła chęć uratowania jakiegoś "Lolka" i odnalezienia się ze swoim psem...
O zwierzętach pan Wajrak umie pisać jak nikt inny!
Piękne wydanie, w twardej okładce, ilustrowane ciekawymi, kolażowymi dziełami autorstwa pana Mariusza Andryszczyka.

środa, 2 sierpnia 2017

"Jest O.K!"

Autor: Irena Landau
Wydawnictwo: Literatura
Wiek: 7+



To niecodzienny temat w literaturze dla dzieci - pamiętnik nauczycielki! Barbara jest w szkole nowa, zaczyna tu pracę, nikogo nie zna. Czy będzie jej tu dobrze? Czy polubi "swoje" dzieci? Oto pytania, które zaprzątają jej głowę na początku roku szkolnego. Postanawia zapisywać swoje spostrzeżenia, odczucia i uwagi w specjalnym, zielonym zeszycie. A czytelnik dostaje do niego wgląd:)
Uczeń ma niebywałą okazję przeczytać, co "siedzi w głowie" nauczycielki;) Jak ona widzi lekcję, rozmowy z dziećmi. Przekonuje się, że "nauczyciel też człowiek", ma swoją rodzinę, czasem źle się czuje, czasem boi, czasem nie chce mu się wstać.
Dzięki temu, że Basia jest bardzo sympatyczną wychowawczynią, i książkę czyta się bardzo miło. Spotykamy tu wiele codziennych sytuacji z codziennego życia szkoły, ale i zwyczajnej rodziny.
Mam jednak pewne zastrzeżenia. Autorka uparcie pisze o synku Basi jako o chorym. Ignaś ma Zespół Downa, jest inny, ale nie chory! Zdecydowanie zwróciłam na to uwagę dziecku.
Pani Landau pisze bardzo ciepło, także o tolerancji (spotkanie Ignasia z uczniami). Ale ta postawa tolerancji jest chwilami dość sztucznie wymuszana i narzucana. Autorka podchodzi wg mnie do tematu i czytelnika mało subtelnie, jakby nie wierzyła, że sam pozytywnie odniesie się do Ignasia.