piątek, 31 maja 2019

"Wyspa mojej siostry" Katarzyna Ryrych

Wiek: 10 +




Przyznam, że mocno zmyliła mnie okładka książki. Patrząc na nią, byłam przekonana, że to prosta opowieść dla młodszych czytelników. Jakież było moje zaskoczenie, gdy zaczęłam czytać! Zdecydowanie jest to powieść dla starszych dzieci. Nie bez powodu otrzymała nagrodę w II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren w kategorii wiekowej 10-14 lat.

Zaczyna się wzruszającym listem narratorki-Marysi do jej starszej-młodszej siostry Pippi.
Pippi jest inna. Duża, gruba, jej niezdarne palce nie radzą sobie z zapięciem guzików, a niesforne rude włosy trudno rozczesać i zapleść w warkoczyki. Mówi niewyraźnie, a każde słowo ma dla niej tylko jedno, konkretne znaczenie. Za to Pippi świetnie gotuje i potrafi wszystko zapamiętać, jakby w głowie miała komputer. I nauczyła swoją młodszą siostrę tylu rzeczy, jak choćby sikać do nocnika!
Mysia uwielbia starszą siostrę. Chce, żeby razem chodziły do szkoły, choć już po pierwszych lekcjach okazuje się to niemożliwe. Ale miejsce w ławce koło Marysi zawsze pozostanie puste, zarezerwowane dla Pippi.

Wraz z upływem lat Marysia coraz częściej uświadamia sobie, że Pippi mieszka na innej wyspie, bezludnej. Nikt ze świata nie chce tam dotrzeć, nie chce jej poznać, ludzie boją się inności. A Pippi boi się świata. Wszystko ma być uporządkowane, przewidywalne, każda zmiana powoduje zachwianie bezpiecznej stabilizacji.
Marysia dorasta, dojrzewa, zmienia się. Za szybko jak dla Pippi.
I jest jeszcze tata. Mama dziewczynek nie żyje od bardzo dawna. To tata zajmuje się córkami i świetnie sobie z tym radzi. Jednak czy i on nie czuje się samotny na swojej wyspie? Niestety, żadna kobieta nie zechciała związać swojego życia z Pippi...
Gdy zachowanie Pippi staje się niebezpieczne dla otoczenia, zapada decyzja o wysłaniu jej do "sanatorium", w którym nauczy się samodzielności i wszystkiego, co będzie jej potrzebne, gdy zabraknie kiedyś taty. Dopiero tam wyspa Pippi zaczyna się zaludniać, osobami podobnymi do niej.
A w domu robi się pusto. Pewne etapy nieuchronnie się kończą, by inne mogły się zacząć.

 Opowieść Marysi jest bardzo wzruszająca. To obraz dojrzewania, życia w rodzinie z osobą niepełnosprawną. Przejścia od całkowitej, niewinnej, dziecięcej akceptacji do świadomości "inności", do pytań "dlaczego" i "co dalej". Przejścia z etapu, na którym starsza siostra była całym światem i oparciem młodszej, do potrzeby "oderwania się". Każdy mógł przejść mostem prowadzącym do świata tej małej rodziny. Jednak nikt nie chciał tam wchodzić. A Marysia, Pippi i ich tata tak naprawdę do "normalnego" świata wstępu nie miały. Przyszedł moment trudnej decyzji, która  umożliwiła inne życie...

Autorka pięknie mówi o inności. Oswaja czytelnika z tym tematem. Pokazuje, że na bezludnej wyspie, zamieszkanej tylko przez osobę niepełnosprawną, nie ma żadnych potworów, a tylko drugi człowiek. Istota, którą tak trudno poznać....

Książka jest pięknie wydana, napisana językiem wręcz przypominającym muzykę. Czytałam ją już dwa lata temu. A dziś po raz kolejny zdjęłam z półki, by znaleźć się w świecie Pippi i Mysi. Emocje wciąż te same...Pozostawia czytelnika w zadumie i ciszy na długo po przewróceniu ostatniej kartki...

piątek, 24 maja 2019

"Krzysztofa Pączka droga do sławy" Anna Onichimowska

Wiek: 8+


Tytułowy czwartoklasista, Krzysztof Pączek, marzy o tym, by być sławnym. Nie - zdobyć chwilową popularność zrobieniem czegoś ekscytującego, o czym wszyscy szybko zapomną, ale prawdziwą sławę. Nie wie jeszcze, którędy jego droga miałaby wieść. Może zostanie autorem pięknej rzeźby, albo obrazu? Na razie próbuje swoich sił w pisaniu pamiętnika. Po pierwsze, może dzięki temu zostanie sławnym pisarzem? A po drugie-kiedy już będzie sławny, wszyscy będą z zapartym tchem czytać jego pamiętniki :)
Oczywiście najłatwiej opisywać swoją codzienność. I to też czyni Krzysztof Pączek. Opowiada na stronach pamiętnika o rodzinnych wydarzeniach, tych zaskakujących (jak pojawienie się nowego dziadka i to w dodatku Węgra!), albo trudnych (przedłużające się malowanie mieszkania...), o szkolnej rzeczywistości.
Dzieciństwo autora pamiętnika przypadło na przełom lat 70-tych i 80-tych XX wieku. Na pewno dla wielu rodziców będzie to lektura sentymentalna, dzięki której powspominają czasy, kiedy na mapie Europy była jeszcze Czechosłowacja, a dżinsy stanowiły marzenie większości nastolatków...
Książka bardzo sympatyczna, z dużą dawką humoru:) Mimo upływu lat nie "zakurzyła się" zbyt mocno :) Okazuje się, że problemy z rodzeństwem, ze szkołą i z rodzicami nie zmieniają się z pokolenia na pokolenie;)

czwartek, 23 maja 2019

"Szczekająca szczęka Saszy" Ewa Grętkiewicz

Wiek: 9+


Karol (tak naprawdę Karolina) zawsze chciała być chłopcem. Ma starszą, mocno irytującą swoimi zachowaniami siostrę, wiecznie odchudzającą się mamę i zapracowanego tatę. Pewnego dnia przy kolacji w  rodzinie wybucha bomba: za jakiś czas dziewczyny będą miały brata! Jednak to nie mama jest w ciąży, a w odwiedziny na rok przyjedzie kuzyn z Białorusi!
Sasza okazuje się całkiem sympatycznym i wesołym, przystojnym chłopakiem. Jednak w szkole Karol, do której ma chodzić przez ten rok, wzbudza nie tylko pozytywne reakcje...Nie raz staje się obiektem docinek i złośliwości ze względu na swoje pochodzenie i specyficzną wymowę...
Sasza bardzo aktywnie uczestniczy w życiu rodzinnym, ba, próbuje zarobić trochę pieniędzy na swoje wydatki, a Karol chętnie mu towarzyszy w czasem nietypowych zajęciach;) Życie z takim bratem nabiera nowych kolorów, a codzienność staje się pełna komicznych sytuacji.
To książka, która jednak nie tylko bawi, ale i pobudza do refleksji. Zwłaszcza dziś, kiedy temat uchodźców czy ogólnie obcokrajowców jest tak kontrowersyjny i gorący. Z lekkim dydaktyzmem autorka odnosi się do tematu inności i tolerancji. Ale przy tak  dużej dawce humoru ten dydaktyzm jest lekkostrawny;)

środa, 22 maja 2019

"Wiktorio, I love you" Maja Hjertzell

Wiek: 9+


Kiedy przeczytałam na okładce, że to książka o przyjaźni z bibliotekarką, wiedziałam, że muszę ją poznać! Mimo, że okładka sama w sobie zbyt urokliwa nie jest;) A ostatecznie przekonałam się, że nie chodzi w niej wcale o "zarażenie" miłością do książek i zawód Wiktorii nie jest wcale aż tak znaczący;)
Główną bohaterką opowieści jest dziewięcioletnia Linn, wychowywana przez dość apodyktyczną matkę. To mama narzuca córce, na jakie zajęcia powinna uczęszczać, czym ma się interesować i z kim przyjaźnić! W ogóle nie słucha, co Linn ma do powiedzenia na temat własnego życia i wyborów, jakich chce dokonywać...Niestety, dziewczynka nie spełnia żadnych oczekiwań matki, nie lubi dziewczyn ze swojej klasy, typowo dziewczyńskie zajęcia ją nudzą, a już na pewno nie ma ochoty na przyjęcie urodzinowe, które wymarzyła sobie mama! Do kompletu ginie ukochany kot...Czy życie musi być tak paskudne? :(
Pewnego dnia na podwórko przed domem Linn wjeżdża nietypowy pojazd-książkobus. To mobilna biblioteka, prowadzona przez Wiktorię. Tajemnicza kobieta, budząca swym zachowaniem niechęć wśród sąsiadów, szybko staje się najlepszą przyjaciółką Linn. Wreszcie w życiu dziewczynki pojawia się ktoś, kto chce wysłuchać, o czym myśli, marzy, czego chce!
Relacje Wiktorii z innymi dorosłymi zmieniają się diametralnie, gdy pewnej nocy w domu zamieszkanym m.in. przez Linn i jej mamę wybucha groźny pożar. To bibliotekarka udziela pomocy pogorzelcom, a co ważniejsze - staje się wspaniałym mediatorem między Linn i jej mamą. Młoda kobieta wreszcie zaczyna rozumieć, ile znaczy dla niej córka, taka, jaka jest.
W międzyczasie w tle przesuwają się różne problemy dorosłych: konflikty sąsiedzkie, nieporozumienia  damsko-męskie i sposoby ich rozwiązywania, przedkładanie  relacji z przyjaciółkami nad te z córką itp.
To książka nie tylko dla dzieci. To też ważna i trudna lekcja dla niejednego rodzica. Iluż z nas, dorosłych, zobaczy w zachowaniu matki Linn swoje głęboko ukrywane, nawet przed samym sobą, wady...Głos Linn może stać się głosem niejednego niesłyszanego dziecka. Tego, z którego potrzebami tak naprawdę się nie liczymy, któremu projektujemy przyszłość, aranżujemy codzienność bez pytania o zdanie i o zgodę...
Opowieść napisana jest prosto, dzięki czemu nadmiar wydarzeń czy kwiecisty styl nie przesłaniają głównego przesłania.

wtorek, 21 maja 2019

"Mówcie mi Bezprym" Grażyna Bąkiewicz

Wiek: 9+


"Jest jesień 999 roku".
Tak zaczyna się powieść dla starszych dzieci, która przenosi nas w czasy polskiego Średniowiecza, na dwór Bolesława Chrobrego.
Bezprym nie jest powszechnie znaną postacią historyczną. Nie stoi w jednym szeregu z dziadem Mieszkiem, czy ojcem Bolesławem. Dlaczego? Przecież to on był najstarszym synem. Dlaczego więc królem został jego młodszy, przyrodni brat Mieszko Lambert?
"Bezprym to ktoś bez prymu, bez pierwszeństwa". Tak wyjaśnia imię księcia autorka. To ktoś, kto mimo starszeństwa nie ma szans na dziedziczenie tronu i korony. Takie imię w ustach młodszego brata brzmi jak obelga. Mimo, że to Bezprym jest wychowywany na woja, a Mieszko na mnicha, wątpliwości nie opuszczają starszego chłopca.
Narratorem opowieści jest sam Bezprym i to z jego punktu widzenia poznajemy relację z okresu dorastania. Niełatwy to był dla niego czas, jak dla każdego dojrzewającego chłopaka. Brak opiekuńczej, wspierającej matki, macocha hołubiąca swojego synka, ojciec zajęty sprawami państwa - potęgowały samotność i nie ułatwiały życia. Na porządku dziennym były kłótnie, złośliwości, dokuczanie sobie braci, zbliżonych wiekiem, ale tak różnych charakterologicznie. Bezpryma pocieszały jedynie marzenia o tym, że kiedyś stanie się dzielnym wojownikiem i władcą kraju...
Czytelnik odbywa podróż w czasie, obserwuje codzienne życie na dworze Bolesława Chrobrego, problemy polityczne,  jest świadkiem ważnych wydarzeń historycznych.
Książka napisana jest ciekawie, przystępnym, współczesnym językiem.
Warta polecenia dzieciom, które już znają nieco historię. Będzie im łatwiej zrozumieć akcję i opisywane wydarzenia. Na pewno zainteresuje miłośników dawnych dziejów, a tych, którzy niechętnie chodzą na lekcje historii w szkole być może zachęci do bliższego poznania tego przedmiotu.

wtorek, 14 maja 2019

"Czarna, Klifka i tajemnice z dna morza" Barbara Gawryluk

Wiek: 9+


Dawno nie czytałam tak ciekawej książki dla starszych dzieci (lub młodszej młodzieży ;) ). Wielowątkowa, przygodowa, ze szczyptą edukacji, psychologii. I bardzo "życiowa!
Rodzice Ivana rozwodzą się. Nagle. A przynajmniej chłopak niczego się nie spodziewał. Po prostu pewnego dnia tata zniknął z domu wraz z walizką swoich rzeczy i komputerem. Ivan ma o to do ojca straszny żal, czuje się porzucony, oszukany. Nie chce z tatą rozmawiać ani się spotykać.
Niestety, sytuacja rodzinna rzutuje na zachowanie chłopaka, także w szkole. Gdy wdaje się w bójkę w obronie dobrego imienia koleżanki, zostaje zawieszony w prawach ucznia, a potem, jako rekompensatę dyrekcja proponuje specjalny program wychowawczy-pomoc w schronisku dla zwierząt. Ivan przyjmuje "karę" niezbyt chętnie, jednak nie ma wyjścia...Niestety, dość szybko dochodzi w schronisku do wypadku, co uniemożliwia kontynuację programu. Ivan zdążył już zżyć się z uroczą pudlicą. Na szczęście mama proponuje, by suczka zamieszkała z nimi!
W ten sposób Czarna i Ivan stają się nierozłącznymi przyjaciółmi.
Na jednym z długich spacerów Czarna znajduje na klifie malutką foczkę. Dzięki znajomości ze studentem, który wynajmuje pokój u mamy Ivana, zwierzątko udaje się uratować. Klifka (bo została znaleziona na klifie) najpierw jest poddana leczeniu w ośrodku w Helu, a następnie wypuszczona do morza. Nowoczesne rozwiązania techniczne pozwalają Ivanowi śledzić trasę jej wędrówki.
Chłopak zaprzyjaźnia się z Nikolą, w obronie której stanął w szkole. Poznaje jej dziadka. Starszy pan pływał kiedyś po morzach, co jest skrytym marzeniem Ivana. Niestety, rodzinna tragedia sprawia, że mama nie pozwala mu się nawet zbliżać do wody....Pewnego dnia podczas wizyty w antykwariacie Ivan z przyjaciółką znajdują stary list z czasów II wojny. Jego nadawca zawiadamia narzeczoną o zmianie swoich planów i zakończeniu znajomości...Jednak list nigdy nie dotarł do adresatki...Młodzi ludzie, z pomocą dziadka postanawiają odnaleźć tajemniczą kobietę. Muszą wyruszyć w podróż na szwedzką wyspę!

Książkę czyta się naprawdę świetnie! Nie pozwala się nudzić nawet przez chwilę!
Wewnętrzne strony okładki przedstawiają mapę podróży Ivana oraz miejsca, które odwiedzał na polskim wybrzeżu.
Przy okazji ciekawej lektury można się dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy na temat historii czy życia i ochrony fok. Zaskoczył mnie np. fakt, jak bardzo negatywnie nastawieni są do tych uroczych stworzonek rybacy! Okazuje się, że foki....podgryzają ryby! Nie zjadają ich w całości, ale niszczą, co powoduje, że połowy są dużo mniej opłacalne...

Opowieść oparta jest na prawdziwych wydarzeniach.