poniedziałek, 18 czerwca 2018

Tsatsiki



Autor: Moni Nilsson
Wiek: 7+

Na serię o Tsatsikim trafiliśmy dość późno. Od dawna czytałam świetne recenzje, zachwyty innych mam, słyszałam same pochlebne oceny. A jednak jakoś tak nie mogłam się skusić...Do momentu, kiedy pani bibliotekarka nie podsunęła nam pierwszego tomu jakoś tak przy okazji. Wzięliśmy i...przepadliśmy na kilka godzin, aż nie skończyliśmy! O naszych wrażeniach już pisałam. A potem stopniowo nabywaliśmy i czytaliśmy kolejne części.
Tsatsiki rośnie i dojrzewa z każdym tomem. Poznaje swojego tatę-poławiacza ośmiornic. Zawiera nowe przyjaźnie i zakochuje się, czasem w dwóch dziewczynach na raz i potem ma dylematy sercowe;) Przeżywa śmierć greckiego dziadka, którego dopiero co poznał i już traci...Rodzi mu się siostra...
Życie Tsatsikiego obfituje w ważne, doniosłe i ciekawe wydarzenia. Fajnie się o nich czyta, ale podejrzewam, że "na żywo" i w realu każde z nich jest dla kilkuletniego dziecka życiową rewolucją. Z którą trzeba sobie poradzić. Która budzi mnóstwo emocji. I tych dobrych, i złych. Bo choćby Retzina-niby oczekiwana siostra, a równocześnie ile budzi wściekłości i jakie zamieszanie wprowadza do poukładanego życia Tzatzikiego!
Seria szwedzkiej autorki  trochę odbiega od standardów przyjętych w polskiej literaturze dla dzieci. Choćby tym, że nie ma tu czegoś takiego jak temat tabu. Przyjaciel Tsatsikiego doskonale wie, co robią jego rodzice, kiedy się zamykają po kłótni w sypialni.
Wydaje mi się, że skandynawskie dzieci być może dojrzewają szybciej niż polskie, co można wnioskować po opisywanych przez Moni Nilsson zachowaniach 10-latków. Dzieciaki w klasie Tsatsikiego ciągle się zakochują, całują z dziewczynami "z języczkiem", bawią "w namiot". Autorka pisze o tym bardzo swobodnie, jak o czymś tak oczywistym jak jedzenie płatków kukurydzianych na śniadanie. Przyznam, że wśród rówieśników Syna nie dostrzegam jeszcze zainteresowania płcią przeciwną, a już z pewnością nie słyszę rozmów na temat tego, kto z kim się całował;)

Cała seria dotyka wielu trudnych tematów, które mogą dotyczyć każdego dziecka. Rodzina Tsatsikigo jest barwnym patchworkiem. Od wielu lat to zjawisko dotyczy z pewnością młodych czytelników w wielu krajach. Książki o Tsatsikim mogą być świetną lekturą do wspólnego czytania, a potem bazą do rozmów. Niejedno dziecko może w nich znaleźć również odzwierciedlenie wielu swoich życiowych katastrof i problemów, by potem przekonać się, jak sobie z nimi poradził Tsatsiki.
Nilsson bardzo otwarcie pisze o emocjach. Wszystkie są akceptowane.Tsatsiki  zarówno skacze z radości, jak i wydaje wściekły wrzask niemocy. To bardzo ważna zmiana w dostępnej literaturze dziecięcej, która wcześniej propagowała raczej stereotypy (chłopaki nie płaczą, dziewczynki są grzeczne itd).

Bardzo polecam całą serię o Tsatsikim. Myślę, że poruszaną tematyką zaciekawi nie tylko 7-latki (w I części chłopiec idzie do szkoły) ale i "wczesne nastolatki".
Napisana prostym językiem (to charakterystyczne dla skandynawskiej literatury dla dzieci), wydane bardzo estetycznie, z dużą czcionką i sporymi marginesami na stronach powodują, że czyta się błyskawicznie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz