wtorek, 14 grudnia 2021

"Jedyna taka Ester" A.Bergman, E.Adbage



 Do klasy Signe przychodzi nowa dziewczynka. Ester od samego początku bardzo imponuje Signe. Może sama wracać do domu, na szyi nosi klucz na wstążeczce, wymyśla różne szkolne wybryki...Dziewczynki dużo czasu spędzają razem. Dom Ester jest zupełnie inny niż dom Signe. Co więcej, okazuje się, że mamą Ester jest sama Greta Garbo! Rodzicom Signe coraz więcej faktów wydaje się dziwne, coraz częściej wątpią w prawdziwość słów obu dziewczynek...A kiedy Ester kradnie słodycze w sklepie w towarzystwie Signe, ta druga zmienia zdanie na temat idealnej do tej pory przyjaciółki...

Jednak ostatecznie Ester okazuje się dziewczynką nie złą, ale bardzo samotną i zagubioną...Na szczęście z pomocą przybywa babcia i wszystko dobrze się kończy:)

Bardzo podoba mi się szwedzka literatura dla dzieci. Porusza trudne tematy, jednak w sposób bardzo delikatny i subtelny. Skandynawscy autorzy traktują młodego czytelnika zawsze bardzo poważnie i rozmawiają z nim poprzez literaturę jak z dorosłym. Nie ma w tych książkach żadnego ciumkania, słodzenia czy infantylizmu. Nie ma też kar, krzyków. Rewelacyjnie opisane są relacje dzieci i rodziców, w których granice są jasno postawione, ale też maluch nie jest krytykowany, ośmieszany, wyzywany czy poniżany. Zawsze może liczyć na pomoc dorosłego. Jeśli z jakiś powodów rodzice mają problemy, czy któreś z nich umrze, dziecko dostaje pomoc z zewnątrz. 

Wszystkie te elementy znalazłam w opowieści o Ester. Mimo, że dla rówieśników życie dziewczynki wydawało się idealne i tak bardzo beztroskie, dorosły czytelnik od razu wychwyci, że kryje się za tym jakaś tragedia. I rzeczywiście, Ester za nonszalancją skrywa samotność i tęsknotę do zmarłej mamy oraz smutek z powodu ciągłej nieobecności zapracowanego taty...Jednak historia kończy się bardzo optymistycznie (chociaż jakoś tak nagle wg mnie ;) ) i dorośli stają na wysokości zadania :)

Polecam kolejną bardzo dobrą lekturę do wspólnego czytania i rozmawiania.

sobota, 11 grudnia 2021

"Ogród zagubionych tajemnic" A.M.Howell



Akcja powieści rozgrywa się w 1916 roku w hrabstwie Suffolk. Anglia opętana jest wojną. Tata Clary wrócił już do domu zatruty gazem. Jest bardzo chory i wciąż kaszle. Mama nie ma czasu zajmować się córką, nie odstępuje na krok od łóżka męża. Dlatego rodzice postanawiają wysłać dziewczynkę do ciotki, siostry ojca, mieszkającej w wiejskiej posiadłości Gardener's Cottage. Clara widziała wujostwo kilka lat wcześniej i ma dość dobre wspomnienia z tego spotkania. Jednak po przybyciu na miejsce okazuje się, że wiele się zmieniło, i to na gorsze. Ciotka każe mówić do siebie: proszę pani, jest oschła i zimna, a obecność Clary traktuje jak przykry obowiązek. Dziewczynka zamieszkuje malutki pokoik na poddaszu, ma zwyczaj witania się z nowymi miejscami i przedmiotami. Stopniowo, pogrążona w smutku, samotności i lęku, zaczyna poznawać ogromną posiadłość, mimo wielu zakazów padających z ust ciotki.  Okazuje się, że posiadłość Hrabiego kryje wiele tajemnic. A przewodnikiem Klary zostaje nieznajomy chłopiec, który pojawia się tylko nocą...
Clara ma też swój sekret-list, który przywiozła z domu w kieszeni fartuszka, o którym nikt nie wie.
Powieść przypomina nieco klimatem "Tajemniczy ogród". Plastyczne opisy ogrodu hrabiego i hodowanych w nim egzotycznych roślin na pewno działają na wyobraźnię.  Akcja pełna zagadek i tajemnic wciąga. Dużo tu dziecięcego smutku i ciężaru wojny w tle. Clara okazuje się dziewczynką odważną, lojalną i nad wiek dojrzałą, potrafiącą zmierzyć się ze swoimi lękami.  
To kolejna współcześnie napisana powieść dla dziewczynek, szukających w literaturze takich bohaterek :)

piątek, 10 grudnia 2021

"O czym szumią wierzby" Kenneth Grahame

Wiek: dla każdego



 To jedna z tych pozycji należących do klasyki dziecięcej, która przemówi także do dorosłych. Można ją postawić na półce obok Muminków, Kubusia Puchatka czy Narnii. Czytelnik w każdym wieku znajdzie tu coś dla siebie i odczyta ją inaczej. To taki rodzaj bajki, której aktualność nie przemija.

Bohaterami są zwierzęta noszące ludzkie, z góry określone cechy. Narcystyczny Ropuch, poeta Szczur Wodny, oddany mu wiernie przyjaciel Kret, który nagle odkrywa inne, ciekawe życie i rozsądny Borsuk, który jest dla wszystkich autorytetem-wysuwają się na pierwszy plan. To oni przeżywają rozmaite przygody, wiodą dysputy i to głównie przez ich pyszczki autor wyraża swoje poglądy.

Świat, który wykreował Grahame jest niezwykle ciepły i barwny. Nie brak tu również poczucia humoru na wysokim poziomie, dalekim od prostactwa. Jednak w tym miłym świecie bohaterowie mają swoje rozterki i problemy, tak charakterystyczne dla nas ludzi, bez względu na epokę, w której żyjemy. Rozdarcie między znaną (choć chwilami nudną) stabilizacją a chęcią przeżycia czegoś nowego, dążenie do realizacji swoich marzeń mimo przeszkód i braku akceptacji otoczenia...Jednak przyjaźń pomaga zwyciężyć wszystkie przeciwności, dzięki czemu dobro zawsze zwycięża.

W odróżnieniu od choćby Muminków, bohaterowie tej opowieści mają dużo cech ludzkich, także tych mniej chlubnych ;) Jeżdżą autem, palą papierosy, urządzają mieszkanie w iście angielskim stylu itp. 

Przyznam, że to lektura, która ominęła mnie w dzieciństwie i poznałam ją dopiero teraz, jako bardzo dorosła osoba ;) Nie kojarzę nawet za bardzo dobranocek, które na jej podstawie powstały! Zauroczyła mnie swoim ciepłem i przyjaźnią zwierzaków. Cieszę się, że wreszcie ją odkryłam :)

wtorek, 7 grudnia 2021

"Self-regulation : opowieści dla dzieci o tym, jak działać gdy emocje biorą górę"

 Autor: Agnieszka Stążka-Gawrysiak

Wiek: 5+




Self-Reg jest od jakiegoś czasu dość popularnym pojęciem w kręgach psychologów, couchów itp. Pochodzi z języka angielskiego i określa cały zespół metod usprawniania wewnętrznej samoregulacji. Wyćwiczenie reakcji self-reg to praca na lata, jednak warto zacząć jak najwcześniej przez uświadamianie dziecku, jak może lepiej zrozumieć swoje emocje. Bo każdym z nas targają emocje. Nie jest łatwo nad nimi zapanować, ani dzieciom, ani rodzicom. 

Opisywana pozycja przeznaczona jest dla przedszkolaków i ich rodziców. Składa się z opowiadań dotyczących codziennych sytuacji dziecka, zarówno w przedszkolu, w domu, na placu zabaw, w relacjach z rodzeństwem czy kolegami. Każda z nich staje się źródłem silnych emocji, prowadzących do wybuchu. I tu następuje pozytywne zakończenie: autorka pokazuje, jak wybić się z koła nakręcających się emocji. Po każdym opowiadaniu jest krótka "lekcja" dla rodzica, pomagająca zrozumieć na czym polega zabezpieczenie emocjonalne danego obszaru stresu i samoregulacji (obszar biologiczny, społeczny, poznawczy, obszar emocji, reakcja na stres).

Autorka jest certyfikowaną trenerką i uważam, że w sposób bardzo przejrzysty i przystępny przedstawiła temat zarówno dzieciom, jak i rodzicom. Pomaga jednym i drugim zrozumieć emocje i to, co się dzieje w mózgu w kryzysowej sytuacji oraz jak można zapobiec katastrofie.  


piątek, 19 listopada 2021

"Wakacje na starej farmie" L.M. Montgomery

 Wiek: 10+




To kolejna książka mojej ukochanej autorki, odkryta w dorosłości :) Znana jest też pod tytułem "Historynka". Jedna z pierwszych powieści autorki, nie uniknie porównania do Ani z Zielonego Wzgórza. 

Dwaj kilkunastoletni bracia, Bev i Feliks, ze względu na wyjazd ojca (ich mama od dawna nie żyje), mają spędzić kilka miesięcy u wujostwa na starej farmie, należącej od pokoleń do rodziny. To tu wychował się ich tata. To o tym miejscu słyszeli mnóstwo fascynujących opowieści. Wreszcie mają okazję poznać swoje kuzynostwo i ich przyjaciół. Wśród nich jest Sara, nazywana  Baśniową Dziewczynką ze względu na to, że zna mnóstwo historii i opowiada je z taką pasją, że słuchający zawsze są oszołomieni, zasłuchani i zachwyceni. 

Życie na starej farmie toczy się powoli, bez dramatów i specjalnych wydarzeń. Tak naprawdę można powiedzieć, że brak tu akcji.  Dzieci spotykają się w sadzie lub spędzają deszczowe dni w stodole. Czasem pomagają dorosłym w pracach gospodarskich. Jednak głównym tematem powieści są właśnie historie, opowiadane przez Baśniową Dziewczynkę.

Ta powieść jest chyba najbardziej chrześcijańska ze wszystkich dzieł autorki. Dzieci chodzą do szkółki niedzielnej, ba, nawracają kolegę :) Często dyskutują o Biblii, swoje zachowania oceniają w oparciu o Dekalog. Bóg i wiara zajmują ważne miejsce w ich życiu. 

Wg mnie tej opowieści czegoś brakuje, żeby wciągnęła czytelnika tak bez reszty, żeby nie można było się od niej oderwać.. Snuje się leniwie niczym gorące, letnie popołudnie. Ale może właśnie o to chodziło, o przywołanie wspomnień szczęśliwego, beztroskiego dzieciństwa, wakacji, jakie mogą się wydarzyć tylko wtedy, kiedy mamy niewiele lat.

wtorek, 22 czerwca 2021

"Pat ze Srebrnego Gaju" L.M. Montgomery

 Wiek: 8+




Zdecydowanie od kilku miesięcy przeżywam kryzys czytelniczy. Wprawdzie codziennie coś czytam, ale w ilościach dużo mniejszych, często po kilkunastu stronach lekturę odkładam, bo nie jestem w stanie wciągnąć się w akcję. Po książki dziecięco-młodzieżowe sięgam jeszcze rzadziej, na co z pewnością ma wpływ również coraz poważniejszy wiek moich dzieci :)

Jednak nie mogłam sobie odmówić przyjemności sięgnięcia po nieznaną mi dotąd powieść ulubionej autorki. Nie raz w trakcie czytania westchnęłam: Pat to jednak nie Ania, a Srebrny Gaj to nie Zielone Wzgórze ;) jednak warto było poznać tę radosną dziewczynkę.

Pat, w odróżnieniu od większości bohaterek L.M.Montgomery, nie jest sierotą i ma naprawdę szczęśliwe dzieciństwo. W Srebrnym Gaju jest ciepło i bezpiecznie, a wszystkim dowodzi stara służąca Judysia, najlepsza chyba przyjaciółka Pat. Judysia przybyła na Wyspę Księcia Edwarda z dalekiej Irlandii mnóstwo lat wcześniej i towarzyszyła kolejnym pokoleniem Gardinerów. Jest skarbnicą opowieści o skrzatach, wróżkach i duchach. Zna też wszystkie rodzinne historie, sięgające zamierzchłych czasów. Z wielkim upodobaniem raczy nimi wszystkie dzieci w Srebrnym Gaju:)

Dorastająca Pat kocha swój dom i rodzinę miłością bezwzględną i zarzeka się, że nigdy ni opuści tego miejsca. Nie lubi żadnych zmian. Tyczy się to zarówno ślubu i wyprowadzki ulubionej ciotki Azalki, jak i ścięcia starego drzewa. Towarzyszami jej zabaw są ukochany brat i przyjaciel Szkrab, którego dzieciństwo już tak piękne niestety nie jest...Chłopiec i jego wierny pies stają się częstymi i lubianymi gośćmi w Srebrnym Gaju. Dzieci mają swoje tajemnice, Szkrab jest duszą bardzo romantyczną, wrażliwą i uduchowioną. Oboje mają namiastkę wyobraźni Ani z Zielonego Wzgórza ;) i podobnie jak ona, nadają nazwy ulubionym miejscom. 

Wg mnie jest to najbardziej dziecinna ze wszystkich powieści L.M. Montgomery. Historia Pat jest też najbardziej "letnia". Codzienność w Srebrnym Gaju płynie idyllicznie. Ale też-mało z jej szczegółów poznajemy tak naprawdę. Rodzice i rodzeństwo Pat pojawiają się jedynie epizodycznie. Niewiele wiemy o szkole Pat. Z każdym rozdziałem dziewczynka staje się coraz starsza, czas płynie nieubłaganie szybko, a czytelnik ma obrazy jakiś scenek z jej życia, niekoniecznie ważnych czy budzących wielkie emocje. 

Moim zdaniem powieść o Pat może się spotkać z uznaniem czytelniczek młodszych nawet niż miłośniczki Ani z Zielonego Wzgórza. Ciepła, sielankowa atmosfera panująca w Srebrnym Gaju i okolicach na pewno może być balsamem na duszę niejednej dziewczynki. 


piątek, 12 marca 2021

"Rutka" Joanna Fabicka

 Wiek: 8+


 

Dziesięcioletnia Zosia jako jedyna nie wyjechała nigdzie na wakacje. Do tego mama non stop pracuje, dziewczynka czuje się bardzo samotna w pustym mieszkaniu w kamienicy na ulicy Rybnej w Łodzi. Pewnego dnia do opieki nad nią w czasie kolejnego służbowego wyjazdu mamy przyjeżdża nieznana Zosi, starsza ciotka Róża. Przyjeżdża dosłownie, gdyż porusza się na wózku. Róża jest nietuzinkowa, szalona, "ma fisia" jak to mawiają dzieci.

Pewnego upalnego popołudnia Zosia spotyka na podwórku Rutkę, piegowatą rówieśnicę z długim rudym warkoczem. Nagle wszystko zaczyna wyglądać zupełnie inaczej i to w dosłownym sensie! Okazuje się, że Rutka mieszka w ruderze, która nagle ma wielu lokatorów, ulica zmieniła się nie do poznania, ludzie dziwnie się zachowują...Tak zaczyna się szalona podróż w czasie do łódzkiego getta. 

Okazuje się, że o trudnych sprawach, wojnie, tęsknocie, samotności, można pisać w sposób lekki i wesoły! Taka właśnie jest "Rutka". Czyta się ją z zapartym tchem, ani przez chwilę nie przygnębia, zaskakuje niesamowitymi przygodami, przekazując jednocześnie ważne treści. Autorka niesamowicie wplotła w fabułę powieści elementy magiczne i fantastyczne (jak choćby wielobarwne motyle wylatujące z bydlęcego wagonu,którym przywieziono więźniów...). Wiele scen czy dialogów powoduje wręcz wybuchy śmiechu młodego czytelnika.

Wspaniałe są również ilustracje Mariusza Andryszczyka, niecodzienne, kolażowe, magiczne.

To kolejna książka, której akcja zahacza o historię naszego miasta. Jestem pewna, że wspólna lektura zaowocuje wycieczką do miejsc opisywanych w "Rutce". Czekamy też na przedstawienie teatralne na jej podstawie :)

czwartek, 11 marca 2021

"Wielkie przygody w świecie przyrody" Wojciech Mikołuszko

 Wiek: 8+



Na rynku wydawniczo-księgarskim (i w bibliotekach) w ostatnich latach pojawiło się sporo książek tego typu: zbiorów historii ludzi, których coś łączy. Były opowieści o dzielnych kobietach, o mężczyznach, którzy wykazali się nadzwyczajną odwagą, a tym razem Wojciech Mikołuszko, dziennikarz naukowy, przybliża dzieciom sylwetki osób związanych w różny sposób ze światem przyrody.

Zbiór rozpoczyna opowieść o Franciszku z Asyżu, świętym, wielkim przyjacielu zwierząt. Dalej ruszamy w podróż przez wieki i kontynenty, by spotkać w sumie 20 fascynujących osób i dowiedzieć się więcej o ich pasjach. 

Na naszej czytelniczej drodze staje m.in. Karol Darwin i jego teoria ewolucji, Maria Kownacka, która swą wielką miłość i fascynację przyrodą przelewała na karty książek dla dzieci, Benedykt Dybowski, zesłany po powstaniu styczniowym na Syberię - wykorzystał tę okoliczność do naukowych badań życia w zamarzniętym jeziorze Bajkał, Ernst Haeckel - malujący okazy fantastycznie wyglądające pod mikroskopem, Greta Thunberg - 15-letnia Szwedka z zespołem Aspergera, organizująca szkolne strajki klimatyczne na całym świecie, czy Wioletta Smul, broniąca swym ciałem Puszczę Białowieską przed wycinką...


Książka, mimo, że przeznaczona głównie dla dzieci, zafascynuje też z pewnością niejednego dorosłego. Informacje przedstawione są w sposób przystępny, ale nie naiwny. Mnie zachwyciły dzieła Ernsta Haeckea oraz muzyka tworzona wespół ze zwierzętami przez Davida Rothenberga (autor podaje tytuły, które można znaleźć na YT, są też kody do zeskanowania telefonem). Każda opowieść zakończona jest kilkoma propozycjami, mającymi zainspirować dzieci do podobnych działań. Zadania są proste i możliwe do wykonania w domu czy najbliższym otoczeniu. Dodatkowym atutem są ciekawe ilustracje autorstwa Joanny Rzezak.

Opowieści pana Mikołuszki zachęcają do ruszenia w świat przyrody i przeżycia własnych przygód, zwłaszcza, że za oknem powoli budzi się wiosna:)

środa, 10 marca 2021

"Wilczerka" Katherine Rundell

 Wiek: 10+


 

Fieodora mieszka z mamą w małej chatce w syberyjskim lesie. Zajmują się odswajaniem wilków, które jako szczenięta były zabierane z lasu dla bogatej arystokracji, by pełniły rolę domowych maskotek. Gdy ich towarzystwo znudziło się ludziom, były wyrzucane do lasu lub oddawane wilczerzom. Ci od nowa uczyli wilki dzikich zachowań, przypominali o tlących się instynktach, by zwierzę było w stanie przeżyć na wolności. Fieodora umie już sama odswajać wilki. Kocha je, nie ma poza nimi żadnych przyjaciół.

Jednak pewnego dnia w progu chatki stają carscy żołnierze. Wydają zakaz obcowania z wilkami, a wreszcie aresztują mamę Fieodory. Dziewczynka rusza na poszukiwania mamy w towarzystwie młodego żołnierza, z którym zdążyła się poznać i zaprzyjaźnić przy okazji oszczenienia się nowo przybyłej wilczycy. 

Fieodora i Aleksiej w towarzystwie dwóch wilków brną przez mroźne i zaśnieżone tereny Syberii, by odnaleźć i uwolnić ukochaną mamę. 

Opowieść o wilczerce jest po prostu piękna. Mroczna, często smutna, ale piękna w swym przekazie. Mówi o odwadze, lojalności, przyjaźni, miłości do zwierząt, wolności i wierności swoim przekonaniom. Czyta ją się z zapartym tchem, kibicując młodym ludziom w ich trudnej wędrówce. 

Bardzo lubię takie powieści. Niby dziecięce, a jednak bardzo mądre.

Tekst uzupełniają klimatyczne, piękne ilustracje.

piątek, 22 stycznia 2021

"Złoty dukat" Grażyna Bąkiewicz

 


Jako, że od urodzenia jesteśmy Łodzianami, tylko kwestią czasu było, kiedy sięgniemy po serię "Opowieści dzieci fabrykanta" Grażyny Bąkiewicz. 

Mimo, że "Złoty dukat" został wydany jako drugi, to chronologicznie akcja dzieje się tu wcześniej, niż "A u nas w domu".

Ludwik Geyer, pierwszy z wielkich łódzkich fabrykantów, przybył z Niemiec i na rogatkach miasta wybudował "białą fabrykę". Dlaczego akurat pomalował ją na biało, jeśli większość budynków była wówczas czerwona od cegieł? Legenda głosi, że dawno temu do miasta przybył diabeł i spalił je. Ocalały tylko białe budynki. Dlatego Geyer, mimo, że to tylko przesądy, zdecydował, że i jego fabryka będzie biała (do dziś znana jest pod tą nazwą). 

Historię miasta poznajemy z punktu widzenia siedmiorga kilkuletnich dzieci króla bawełny. To one poznały przez przypadek legendę o diable i postanowiły poszukać zgubionego przez niego złotego dukata. Śledząc przygody rodzeństwa, wędrujemy ulicami Łodzi z połowy XIX wieku. To nie lada gratka dla młodego czytelnika, który zna doskonale opisywane w książce miejsca, tyle, że 150 lat starsze! Przy okazji poznaliśmy wile ciekawostek i nieznanych nam wcześniej faktów z historii naszego miasta.

Nie oparliśmy się pokusie połączenia lektury ze spacerem po okolicach białej fabryki. Odwiedziliśmy też Stary Cmentarz, na którym odnaleźliśmy m.in.  nagrobki rodziny Geyerów. I tak historia spotkała się ze współczesnością :)

czwartek, 21 stycznia 2021

"Śnieżna siostra" Maja Lunde


Wprawdzie święta Bożego Narodzenia, a tym bardziej adwent już dawno za nami, a "Śnieżna siostra" jest typowo adwentową książką (podzieloną na 24 rozdziały do czytania w każdy dzień grudnia), jednak od dawna marzyłam o jej przeczytaniu i gdy trafiła w moje ręce, nie zważałam na to, że już jest styczeń!

Od razu moją uwagę przykuła piękna, twarda i duża okładka (wszystkie adwentowe książki wydawnictwa Zakamarki są takie duże i pięknie wydane). Dalszy zachwyt wywołały cudowne, klimatyczne ilustracje. Dopiero, kiedy nasyciłam nimi oczy, przeszłam do tekstu.

A ten pełen jest magii ale i smutku.

W ostatnie wakacje zmarła starsza, 16-letnia siostra Juliana. Wcześniej borykała się prawdopodobnie z anoreksją i depresją, bo była ciągle smutna, nie miała ochoty wstawać z łóżka i chudła z każdym dniem coraz bardziej...Rodzice nie mogą się otrząsnąć ze smutku i żałoby, nie są już tymi rodzicami, co wcześniej. Jakby nie zauważali ani Juliana i jego małej siostrzyczki, ani siebie nawzajem. Nawet tuż przed Bożym Narodzeniem w domu nie ma żadnych ozdób ani przygotowań do tych pięknych świąt...

Julian jest świetnym pływakiem. Wiele godzin spędza z przyjacielem na basenie, chcąc w ten sposób uciec przed smutkiem. To właśnie tam pewnego dnia poznaje Hedvig, radosną dziewczynę, pełną życia i energii, która wkrótce odmieni jego życie, wleje w nie mnóstwo blasku i ciepła. Dzieci spędzają ze sobą coraz więcej czasu, Julian jest stałym gościem w pięknym, świątecznie udekorowanym domu Hedvig, gdzie wspólnie jadają śniadania i bawią się w chowanego. W swoim ogródku Hedvig lepi ze śniegu śnieżną siostrę, jakże podobną do tej prawdziwej siostry Juliana!



Przed domem dziewczynki pojawia się czasem dziwny, starszy pan. Julian odnajduje go w jego pracowni, gdzie staruszek maluje piękne, niepowtarzalne kartki świąteczne. To od niego chłopiec dowiaduje się prawdy o Hedvig. Prawdy, która zwala go z nóg, a i mnie, przyznaję, zaskoczyła.

Ta opowieść jest naprawdę magiczna i piękna. Mimo smutku, żałoby, przebija z niej dużo radości i nadziei. Porusza też bardzo ważny temat samotności dzieci emocjonalnie opuszczonych przez rodziców pogrążonych w żałobie.

Z jednej strony w dużej części jest to ciepła opowieść adwentowa dla dzieci. Z drugiej-są w niej fragmenty, które zdecydowanie poruszają serca dorosłych, a czasem walą dosłownie obuchem w głowę...

sobota, 16 stycznia 2021

"Ten obcy" Irena Jurgielewiczowa

 Wiek: 12+

 

Książka mojego dzieciństwa. Ba, książka dzieciństwa moich (i pewnie nie tylko moich) rodziców! Wydana po raz pierwszy w 1961 roku nieco trąci myszką, ale i tak przygody grupki przyjaciół przykuwają uwagę!

Ula, Pestka, Julek i Marian spędzają lato w malutkiej osadzie Olszyny. Nieopodal na rzece utworzyła się wysepka, którą zaadaptowali dla siebie. Zbudowali szałas, zanieśli niezbędne drobiazgi. Pewnego dnia odkrywają, że na wyspie ktoś był! Początkowa złość i chęć walki z intruzem szybko ustępują miejsca ciekawości. Okazuje się, że nieproszonym gościem, obcym, jest Zenek, ich rówieśnik, bardzo tajemniczy chłopak, nie mający gdzie przenocować. Sprawa się komplikuje, kiedy w ranę na stopie przybysza wdaje się zakażenie. Zenek unika ludzi, nie chce nic o sobie opowiadać poza tym, że poszukuje wujka. Jego "dorosłość" i samodzielność imponują całej czwórce. Chłopcy zazdroszczą mu ciekawego życia, w dziewczynkach zaczyna kiełkować zauroczenie, a nawet pierwsza miłość. 

Wielką zaletą powieści jest warstwa psychologiczna. Autorka świetnie nakreśla postać każdego z bohaterów, ukazuje problemy rodzinne i sposoby radzenia sobie z nimi. Przyjaźń, lojalność, odwaga to pojęcia wtedy oczywiste i priorytetowe. Warto się zastanowić, jak jest dziś, czy nie straciły na wartości?

Przy okazji obserwujemy warunki życia na powojennej wsi, zupełnie egzotyczne i zaskakujące dla współczesnego młodego czytelnika. Bieganie na bosaka całe dnie, kuchnia opalana węglem.

Mimo, że powieść jest już wiekowa, warto po nią sięgnąć, by wrócić do świata, który mimo trudności, biedy, był dużo bardziej przyjazny człowiekowi. W czasach, kiedy rzeczywistość wirtualna nie pojawiała się chyba nawet w książkach z gatunku s-f, ludzie byli otwarci na siebie, chętni do pomocy. Dzieci miały przyjaciół, z którymi spędzały całe dnie na zabawach, rozmowach, wspólnie stawiając czoła przeciwnościom i problemom. 

Myślę, że niejeden czytelnik zatęskni w skrytości ducha za takim światem i takimi przyjaciółmi jak Ula, Pestka, Marian i Julek...