wtorek, 26 lutego 2019

"Inny niż wszyscy" Per Nillson

Wiek: 8+



W klasie Dawida są różne dzieci. Wysokie i niskie, grubsze i chudsze, rozbrykane i spokojne. Tylko Oskar jest Inny.Zachowuje się inaczej niż wszyscy. To się da od razu zauważyć, gdy wejdzie się do klasy. Gdy chłopak znika na kilka dni, wychowawczyni przekazuje jego kolegom i koleżankom dziwną wiadomość: Oskar ma zespół Aspergera. To nie jest choroba. Po prostu taki jest. Inny niż wszyscy.
Dawid ma teraz poważne zmartwienie: czy Oskar jest w związku z tym normalny? I czy on, Dawid jest na pewno normalny? Czy nie jest inny niż wszyscy? Zastanawia się nad sobą. I obserwuje innych. Czy to, że różnią się między sobą, jest normalne? Czy jednak nie?
Autor porusza kilka ciekawych tematów. Po pierwsze: dojrzewanie do tego, żeby zacząć zauważać różnice między  ludźmi. Po drugie:  życie osoby z zespołem Aspergera, jej zachowanie i reakcje otoczenia. Po trzecie, jak to zwykle w skandynawskiej literaturze dla dzieci, ważnym elementem jest pierwsza miłość.
Jednak wg mnie każdy z tych tematów został potraktowany bardzo skrótowo, powierzchownie. Zabrakło mi bliższych informacji o tym, jak osoby z zespołem Aspergera postrzegają świat. Zabrakło mi pozytywnych zachowań klasy w stosunku do Oskara. Autor skupił się głównie na wewnętrznych rozterkach Dawida i to głównie na roztrząsaniu pytania: ale czy JA jestem normalny?
Za krótko. Za płytko. To dobry start do rozmów z dzieckiem, do poszukiwania dalszych informacji. Ale sama książka pozostawiła niedosyt.

poniedziałek, 25 lutego 2019

"Piraci Oceanu Lodowego" Frida Nilsson

Wiek: 10+


Zacznę od tego, że zauroczyła mnie okładka tej książki. Jej kolorystyka, tajemniczość. Dopiero potem odwróciłam ją, by zerknąć na opis. Ten wydał się równie obiecujący.
Siri mieszka z młodszą siostrą i tatą na małej wysepce gdzieś na dalekiej północy. Siedemdziesięcioletni mężczyzna nie ma już sił, by pracować tyle, co dawniej i zapewnić dzieciom odpowiedni byt. Dlatego dziewczynki muszą czasem same starać się o jedzenie dla rodziny. Pewnego dnia wypływają łódką na pobliską małą wysepkę, by nazbierać jagód. Gdy Siri odsyła małą Miki, wbrew jej obawom,  na drugą stronę wyspy, by przyspieszyć zbiór, ta nagle znika. Dziewczynka szybko się orientuje, że jej siostrzyczka padła ofiarą kapitana Białej Głowy, który porywa dzieci i zmusza je do niewolniczej pracy w kopalni. Nikt za długo nie wytrzymuje wyzysku, dzieci szybko umierają...
Zrozpaczona Siri wraca sama do domu. Jednak tata działa zbyt opieszale. Dziewczynka postanawia wyruszyć na poszukiwania siostry. Mimo niewiary dorosłych w powodzenie misji, mimo wyszydzenia i ironii ze strony spotykanych marynarzy, Siri nie poddaje się zwątpieniu. Robi wszystko, by odnaleźć piracki statek i dokonać tego, co wszystkim wydaje się niemożliwe-wyrwać Miki ze szponów śmierci. Na swej drodze napotyka różnych ludzi, dobrych i okrutnych, zwierzęta, którym trzeba pomóc i takie, które czyhają na życie człowieka, a nawet trafia na wyspę zamieszkaną przez syreny, w których istnienie nie wierzą dorośli...

Książka pełna jest przygód dziesięciolatki na zamarzniętym Oceanie Lodowym. Opowieść przesiąknięta jest nie raz grozą, nie raz smutkiem samotności. Brak tu infantylności, beztroski dzieciństwa czy radości. Siri jest nad wiek dojrzała. Obserwuje otaczającą ją rzeczywistość i wyciąga bardzo mądre, uniwersalne wnioski. Nie raz zaskoczyła mnie jej postawa.

Dość obszerna powieść godna jest polecenia starszym dzieciom. 

piątek, 15 lutego 2019

"Dziewczynka, która wypiła księżyc" Kelly Barnhill

Wiek: 10+


Co roku mieszkańcy Protektoratu składają w ofierze okrutnej Wiedźmie malutkie dziecko. Z reguły Dzień Ofiary przebiegał z należytą pompą, procesja pod przywództwem Rady Starszych zabierała malucha od rodziców i zanosiła na polanę w lesie. Co się z nim dalej działo, nikt nie sprawdzał. Cały lud był przekonany, że gdyby nie ta ofiara, Wiedźma zniszczyłaby wszystkich. Najstarszy Gherald utwierdzał w tym swoich poddanych. Zastraszonymi ludźmi łatwiej manipulować...
W tym roku wszystko szło na opak...Matka dziewczynki, która została wybrana na ofiarę, wpadła w szał i nie chciała oddać dziecka. Trzeba było użyć siły, a opętaną buntowniczkę bez litości skrępować i uwięzić w Wieży. Okropny bachor wpatrywał się w Gheralda intensywnie i sceptycznie, a na koniec uraczył go złośliwą niespodzianką...To był trudny dzień...
W samym sercu Lasu bardzo stara, przysadzista kobieta również czekała na dzień Ofiary, zwany inaczej Dniem Dziecka Gwiazd. Xan była Wiedźmą. Nie mogła zrozumieć, dlaczego raz w roku jakaś matka porzuca w lesie swoje dziecko, skazując je na pewną śmierć. Xan nie miała zamiaru pozwolić, by maleństwu stała się krzywda. Dlatego każdego roku wyprawiała się do jaworowego kręgu, zabierała porzucone niemowlę i zanosiła na przeciwległy koniec Lasu, do jednego z Wolnych Miast, gdzie ludzie kochali dzieci. Zbliżała się do murów Protektoratu, miejsca pełnego zła i smutku, zaopatrzona w niezbędne akcesoria. Gdy w drodze powrotnej zabrakło jej koziego mleka, Wiedźma karmiła niemowlęta gwiezdnym blaskiem.
Mieszkańcy Wolnych Miast uważali przybycie Wiedźmy za wielkie święto. Przynoszone dzieci traktowali jak błogosławieństwo. Xan wybierała odpowiednią rodzinę dla każdego z Dzieci Gwiazd, a te, otoczone miłością, wyrastały na wspaniałych ludzi.
I w tym roku Xan udała się na polanę. Zabrała malutką dziewczynkę, która wpatrywała się w nią wyjątkowym spojrzeniem. I tym razem po drodze mleko się skoczyło. Tyle, że przez przypadek (?) Wiedźma nakarmiła maleńką blaskiem księżyca. Gwiezdny pył kryje w sobie magię. Jednak blask księżyca to co innego, on jest magią. A magiczne dzieci są niebezpieczne..
Nie było wyjścia. Tym razem Xan postanowiła zostawić dziewczynkę u siebie i zostać jej babcią. Dała jej na imię Luna.
Mała rosła pod czujnym okiem Wiedźmy i towarzyszących jej potworów. Magia wzbierała pod jej skórą. Gdy nadszedł odpowiedni czas, musiała stawić czoła nieszczęściom mieszkańców Protektoratu. Czy uda jej się uwolnić miasto od smutku? Czy spotka jeszcze matkę?
To piękna opowieść fantasy, pełna magii i ciepła. Choć mocno "amerykańska", prosta w swym przekazie, na pewno poprawi humor i da dużo przyjemności:)

środa, 6 lutego 2019

"Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Grodu" Frank Lyman Baum

 Wiek: 7+



Dorotka mieszka w Kansas z ciocią i wujkiem. Otaczający ją świat jest szary i monotonny, wokół, jak okiem sięgnąć, rozciąga się bezkresna preria...Nie mają żadnych sąsiadów, dziewczynka czuje się bardzo samotna w małym, jednoizbowym domku. Ciocia i wuj nigdy się nie śmieją, zapomnieli już czym jest radość. Jedynie mały piesek Toto rozwesela dziewczynkę i ratuje ją przed zszarzeniem.
Pewnego dnia gwałtowne tornado porywa domek Dorotki, w którym skryła się z Totem. Ciocia i wuj zdążyli uciec przed huraganem do piwnicy.
Bujanie domku uśpiło dziewczynkę, a gdy się obudziła, okazało się, że domek wylądował w nieznanej, pięknej krainie Manczkinów. Przy okazji uśmiercił przypadkowo Złą Czarownicę ze Wschodu i uwolnił lud z długoletniej niewoli. Sympatyczni mali ludzie byli niezwykle wdzięczni Dorotce. Jednak nikt nie potrafił jej wskazać drogi powrotnej do domu. Jedynym rozwiązaniem było dotarcie do Czarnoksiężnika Oza, który może znaleźć radę. Nikt jednak nie zna drogi do jego zamku w Szmaragdowym Grodzie....
Dorotka wyrusza w pełną przygód podróż. Po drodze napotyka nowych przyjaciół, którzy również potrzebowali pomocy Oza. Strach na Wróble chciałby dostać rozum, Blaszany Drwal-serce, a Tchórzliwy Lew-odagę.
Pokonawszy wiele przeszkód, dzielni wędrowcy dotarli do Szmaragdowego Grodu. Gdy udaje im się wreszcie stanąć przed groźnym obliczem Oza, okazuje się, że to szarlatan, zwyczajny staruszek, który przybył tu przypadkiem, został uznany za czarnoksiężnika i zbudował swoją pozycję na kłamstwie...Zdemaskowany człowieczek obiecuje jednak spełnić po raz ostatni życzenia całej czwórki.

To piękna, magiczna, baśniowa opowieść nie tylko dla dzieci. Dorośli na pewno znajdą w niej wiele ponadczasowych symboli. Odczytają ją dużo głębiej niż maluchy.

wtorek, 5 lutego 2019

"Magiczne tenisówki mojego przyjaciela Percy'ego" Ulf Stark

 Wiek: 8+


Ulf jest klasowym niezdarą. Ciągle się przewraca, nie umie się bić, na wf-ie dostaje najsłabsze oceny, bo nie umie nawet chodzić po równoważni. Nawet rodzony brat traktuje go jak ofiarę...
Pewnego dnia w klasie pojawia się nowy chłopak - Percy, ucieleśnienie wszelkich marzeń Ulfa. Dla Percy'ego nic nie jest problemem, ani zwisanie na drabinkach głową w dół, ani akrobacje na równoważni...Jest odważny, nikt mu nie podskoczy! Percy zdradza koledze swój sekret: źródłem wszystkich sukcesów są stare, znoszone, zniszczone MAGICZNE tenisówki! Od tej chwili Ulf jest gotów oddać Percy'emu dosłownie wszystko w zamian za te tenisówki! Percy ma głowę do robienia interesów! Stare buty jest w stanie odstąpić za super auto, którym można jeździć z górki, zestaw skarbów Ulfa, kilka gazet z gołymi babami z szafy starszego brata i ulubioną płytę taty. Uff...wysoka to cena, jednak warta poniesienia! Gdy wreszcie Ulf staje się właścicielem magicznych tenisówek, staje się tak odważny, że może zrobić wszystko! Nie tylko przejść po równoważni, ale nawet po barierce wysokiego mostu! Może wysadzić petardami skrzynki na listy, obrzucić z ukrycia jabłkami samochód sąsiada, zniszczyć czapkę kolegi i wiele innych! Może nawet pobić starszego brata! Nigdy dotąd nie odważył się na takie rzeczy! Po okolicy zaczyna krążyć wiadomość, że Ulf stał się łobuzem...
Dopiero gdy podpalenie dla zabawy trawy (żeby był powód do wezwania straży...) przeradza się w niebezpieczny pożar, Ulf stwierdza, że jego szalone pomysły wymknęły się spod kontroli...Wrzuca do ognia stare tenisówki, obarczając je winą za wszelkie zło, jakie uczynił...
Trochę zaskoczył mnie rozwój akcji w tej niezbyt obszernej książeczce. Spodziewałam się raczej, że magiczne tenisówki pomogą chłopcu uwierzyć w siebie w pozytywny sposób, a nie staną się powodem łobuzowania. Także zakończenie okazało się inne, niż myślałam. Nie ma tu jednoznacznego happy endu i jakiejś moralnej przemiany bohatera. Mama nie chce do końca uwierzyć, że jej syn stał się łobuzem, że sąsiedzi mówią prawdę. Gdy na miejscu pożaru pojawia się wezwana przez chłopców (z założenia-dla zabawy!) straż pożarna, mama Ulfa triumfuje: to jej syn uratował sąsiadów przed tragedią! Dziwne wrażenie robi na mnie taka postawa w książce dla dzieci...
To pierwsza część trylogii opartej na wspomnieniach Ulfa Starka z dzieciństwa spędzonego w dzielnicy Stureby na przedmieściach Sztokholmu. Czy sięgnę po kolejne? Na razie nie wiem. Być może zwycięży ciekawość, jak autor poprowadził rozwój głównego bohatera w kolejnym tomie.