czwartek, 21 stycznia 2016

Labirynt Lukrecji

Autor: Agnieszka Chylińska
Wydawnictwo: Pascal
Wiek: 8+
Ocena:3+


10-letnia Lukrecja mieszka z rodzicami w wielkiej, mrocznej kamienicy zwanej Pałacykiem. Tata, pan January, jest ciągle zajęty, bez przerwy stuka w maszynę do pisania i rzadko wychyla się ze swojego pokoju pełnego starych książek. Mama zaś wciąż sprząta, gotuje i prasuje. Nikt w tym domu za bardzo ze sobą nie rozmawia. Z kart bije przenikliwe zimno, zarówno jeśli chodzi o ponurą jesień, temperaturę panującą rano w łazience jak i atmosferę w rodzinie Lukrecji. Dziewczynka uwielbia śnić. Ma też wymyśloną przyjaciółkę Hortensję. W tej samej kamienicy mieszkają jeszcze sąsiadki, wszystkie antypatyczne, z własną historią, nie lubiane przez Lukrecję. Pewnej nocy, zaraz po dniu, w którym ktoś włamał się do mieszkania dziewczynki i narobił okropnego bałaganu, Lukrecji śni się dziwny labirynt. Znajduje w nim kopertę zawierającą polecenie, by...przestała mówić. Oczywiście stosuje się do niego, co budzi wielki niepokój w rodzicach. Lukrecja z niecierpliwością czeka na kolejny sen z labiryntem w roli głównej, na kolejne koperty i wytyczne. Bo po każdej z nich dzieje się coś pozytywnego.
Książka zapowiadała się dużo lepiej niż się okazało. Jest w niej tajemniczość, ale dwuznaczność, niedopowiedzenia są aż przesadne. Trudno czasem wywnioskować, o co Autorce chodziło, co chciała przekazać.

Także poruszone tematy, ich ujęcie wydają mi się nieco zbyt "dorosłe" w porównaniu ze stylem i treścią. Np. listy w puszce, które zakopane w puszcze w ogrodzie odnalazła Lukrecja - korespondencja narzeczonego do sąsiadki, której ona nigdy nie dostała (korespondencja sprzed pół wieku!) I gdyby na tym się wątek skończył, byłby wg mnie ok dla dziecka. Ale cd jest tajemnicy jest taki, że to przyjaciółka sąsiadki przechwytywała listy i je ukrywała, by skłócić narzeczonych, a następnie wyjść za tego mężczyznę za mąż...Dla mnie to już intryga rodem z romansów dla dorosłych...Podobnie historia spóźnienia taty na samolot, który się rozbił. Nieco naciągane jak na książkę przeznaczoną dla dzieci.
Ciekawie zostały nakreślone poszczególne postacie. Każda z nich inna, każda charakterystyczna. W trakcie opowieści przechodzą przemianę, ci niesympatyczni okazują się całkiem mili, ci oschli i zimni nabierają przyjaznych cech. 
Bezsprzecznie wielkim atutem książki są ilustracje. Piękne, baśniowe, tajemnicze. To zdecydowanie one nadają całości tajemniczego klimatu!
Nie znam innych książek pani Agnieszki. Ta jednak miała wg mnie duży potencjał, który nie został wykorzystany...

wtorek, 19 stycznia 2016

Rasmus i włóczęga

Autor: Astrid Lindgren
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Wiek: 5+
Ocena: 5

Rasmus jest wesołym, rozbrykanym kilkulatkiem. Niestety, cień na jego życie rzuca fakt, że mieszka w sierocińcu:( Co więcej, ma świadomość, że jego szanse na to, że jacyś państwo zostaną jego rodzicami, są marne, gdyż nie jest dziewczynką o kręconych włoskach...Cóż, nie dość, że chłopak, to jeszcze jego włosy niesfornie sterczą we wszystkie strony! Rasmus postanawia uciec i zacząć szukać dla siebie rodziców na własną rękę. Pierwszą noc spędza w opuszczonej szopie, gdzie poznaje Oskara.  Włóczęga wcale nie ma ochoty, by dzieciak za nim łaził, jednak Rasmus nie ma gdzie się podziać, a przecież w dwójkę zawsze raźniej...I tak rozpoczyna się wspólna wędrówka Rasmusa i włóczęgi:) Pełna przygód, śmiesznych sytuacji, ale chwilami także grozy. Bo Oskar ponad wszystko kocha wolność, gardzi pracą, żyje z tego, co dostanie za granie na akordeonie różnym miłym ludziom. Ma grono kamratów, takich jak on wolnych ptaków. Ale okazuje się, że ma i żonę, i ciepły, przytulny dom! Takiej okazji Rasmus nie może nie wykorzystać:)
Na pewno zupełnie inaczej patrzą na tą książkę dzieci, które skupiają się na atrakcyjnym stylu życia chłopca. Inaczej odbiera ją dorosły, który nie raz się zastanawia, gdzie się podziała opieka społeczna;) czemu nikt nie szuka Rasmusa i jakim to leniem jest Oskar;)
Jest to jedna z tych książek pani Lindgren, gdzie jest miło, wesoło i przytulaśnie. Dość gruba, na pewno wystarczy na kilka wieczorów bardzo przyjemnej lektury:)

piątek, 15 stycznia 2016

Cudaczek Wyśmiewaczek

Autor: Julia Duszyńska
Wiek: 7+
Ocena: 4



 Oto książka mocno u nas kontrowersyjna...Dlaczego? Otóż mojemu dziecku całkiem się podoba, a mnie...denerwuje niesamowicie!
Cudaczek - Wysmiewaczek to licho wielkości igły. Nie je, nie pije, a żyje śmiechem. Śmiech potrzebny mu jest do tego, żeby brzuszek był pełny i dużym niczym ziarenko grochu, po prostu do przetrwania. I wszystko byłoby w porządku, gdyby Cudaczek...nie wyśmiewał się z dzieci! Skrzat wędruje po świecie i szuka malucha mającego przywary, z których można się wyśmiewać. I tak mamy Pannę Obrażalską, Złośnika, Pana Byle-jak, Kasię, która boi się grzebienia i nie pozwala czesać swoich włosów, Beksę i kilkoro innych. Do takiego osobnika przyczepia się Cudaczek, a żeby nie zbrakło mu pożywienia, jeszcze szepcze w ucho niecne teksty (np. Obraź się, obraź!). I zaśmiewa się do rozpuku, gdy dziecko niestosownie się zachowuje.
Momentami nawet mojemu dziecku żal było bohatera książki, bo tak się Cudaczek z niego wyśmiewa....Bo jak się taki Beksa uderzył w kolano to pewnie go boli i dlatego płacze, a Skrzat się śmieje, zamiast współczuć...Do tego dochodzi dziecięca interpretacja i przeniesienie książkowej idei w życie: może ja jestem wciąż zły na wszystko, bo w moich włosach siedzi Cudaczek???

Z punktu widzenia psychologii, przynajmniej nurtów przeze mnie wyznawanych, ta książka powinna być wycofana z kanonu lektur. Chyba, że dobry nauczyciel odpowiednio wyjaśni dzieciom, że zachowanie Cudaczka nie jest godne pochwały...Na usprawiedliwienie  Cudaczka widzę tylko to, że opowieść powstała w 1947 roku, a wtedy jednak zupełnie inaczej podchodzono do wychowywania dzieci...Jednak dziś, gdy tyle mówi się o empatii, o szacunku do innych, o prawie do własnych odczuć, taki Cudaczek zupełnie mi nie pasuje:( Dobrze, że chociaż na koniec zmienia swoje zachowanie!
Jeśli chodzi o walory językowe-nie jest źle. Poprawna polszczyzna, nie za dużo słów, które dziś już praktycznie nie są używane lub mają nową formę. Klimat, jaki stworzyła Autorka jest całkiem miły. Gdyby nie zachowanie Cudaczka....

czwartek, 14 stycznia 2016

Reksio. Dobranocka wszech czasów

Autor: Maria Szarf
Wydawnictwo: Papilon
Wiek: 3+
Ocena: 3

Czy jest ktoś, kto nie zna Reksia? Myślę, że wśród rodziców niewielu się znajdzie, nie wiem, jak z dziećmi;) Teraz  Reksio może towarzyszyć nie tylko z ekranu, ale i w wersji papierowej:)
Książka zawiera 10 krótkich historyjek prosto z podwórka:) Oczywiście głównym bohaterem jest sam Reksio, towarzyszą mu wszyscy znajomi z dobranocki: kury, kaczki, koń, prosiaczki, pies.

Wydanie jest bardzo ładne, twarda okładka, śliskie, błyszczące strony, śliczne, kolorowe ilustracje. Jednak wg mnie tekst nie jest zbyt wysokich lotów. Krótkie, proste zdania, bez smaku i ładnej polszczyzny. Do czytania zbyt wiele nie ma, po kilka linijek na stronie. Ale nawet przy takiej ilości lubię, gdy opowieść jest "elegancka". Rozumiem, że książeczka przeznaczona jest dla młodszych dzieci, jednak miejmy więcej zaufania do ich możliwości rozumienia! Wg mnie czytanie służy kształtowaniu języka, jakim dziecko będzie się posługiwało. Im wyższy poziom czytanego tekstu, tym lepiej:) A tu...jakoś mi tego zabrakło:( Także stawiałabym raczej na cieszenie oka, niż ucha;)

wtorek, 12 stycznia 2016

Czy na wyspie grasują duchy i szpiedzy?

Autor: Katarina Mazetti
Wydawnictwo: Czarna Owieczka
Wiek: 9+
Ocena: 4-


Ta książka o dość długim i zawiłym tytule stanowi pierwszy tom serii "Kuzyni Karlsson na Tropie", kolejnej szwedzkiej, kryminalnej serii dla młodzieży i starszych dzieci.
Bohaterowie to czwórka kuzynostwa, dzieci sióstr, które w dorosłości utrzymują z sobą dość rzadki kontakt, przez co dzieci praktycznie się nie znają. Mają spędzić wakacje u ciotki Fridy na malutkiej wyspie, na której w sumie mieszka tylko ona. Początkowo obawiają się, czy to dobry pomysł, czy będą umiały się dogadać. Jednak szybko zmartwienia okazały się na wyrost.
Już od pierwszego dnia dzieciaki ( w wieku wczesno nastoletnim) zaczynają snuć domysły, że wyspa i życie ciotki kryją jakąś tajemnicę. Kiedy Frida musi wyjechać w interesach i zostawia swoich podopiecznych samych, sytuacja staje się jeszcze groźniejsza. Słychać jakieś dziwne odgłosy w nocy, w oddali widać tajemnicze światło i cienie postaci...
Książka jest dość mroczna, może budzić strach w młodszych czytelnikach. Na pewno spodoba się tym, którzy lubią dreszczyk emocji!
Jednak akcja dość długo się rozkręca. 1/3 powieści to takie kręcące się wokół tematu wyjazdu dialogi, nic nie wnoszące do akcji sytuacje itd. Denerwował mnie sposób charakteryzowania bohaterów, bardzo schematyczny i wytykający wady (np. jedna z dziewczynek jest grubaską, której siostra wciąż to wytyka...)
Od połowy akcja nabiera tempa, jest coraz ciekawiej i coraz bardziej strasznie.
Wydanie jest przyzwoite, twarda, kolorowa okładka, na stronie wewnętrznej mapa wyspy, dzięki czemu łatwiej sobie wyobrazić miejsce akcji.
Ogólnie nie jest źle, ale jeśli chodzi o formę mogło by być lepiej. Po skandynawskim kryminale spodziewałam się dużo więcej...