czwartek, 13 sierpnia 2020

"Morze. Odpływ" Grzegorz Gortat

 Wiek: 14+

 

Kilkunastoletni Patryk spędza wakacje z rodzicami nad morzem. Chłopak uwielbia malować. Nawet na plaży nie rozstaje się ze szkicownikiem. Pewnego upalnego dnia zdarza się wypadek. W falach ginie chłopiec i jego ojciec. Kilka godzin później inny wypadek zmienia na zawsze życie Patryka.

Chłopak zaczyna się izolować od świata. Nie umie wybaczyć ojcu, choć ten stara się odbudować relacje z synem. Swój bunt manifestuje strojem, znikaniem z domu, milczeniem. Zawala szkołę, za to codziennie odwiedza muzeum sztuki. Pod przykrywką zamiłowania do obrazów, snuje plan zemsty na rodzicach. Szuka sprzymierzeńców i pomocników. Trafia na Siwego, 16-latka po przejściach, z wyrokiem "w zawiasach". Zaprzyjaźnia się ze strażnikiem muzeum, który ma właśnie odejść na emeryturę. Ci dwaj mężczyźni sprawiają, że Patryk zaczyna patrzeć inaczej na wiele życiowych sytuacji.

Powieść napisana jest bardzo ciekawie. Nie jest długa, wytrawny czytelnik pochłonie ją w jedno popołudnie. Rozdziały dotyczące teraźniejszości przeplatają się z krótkimi wstawkami o tym, co wydarzyło się rok temu nad morzem. Jednak autor do samego końca nie zdradza, co tak naprawdę gnębi Patryka. Czy rzeczywiście to tylko żal do rodziców i trudność z zaakceptowaniem niepełnosprawności? Czy też chłopiec nie umie poradzić sobie z wyrzutami sumienia?

Istotnym elementem jest tu warstwa psychologiczna. Nie tylko rozterki chłopaka wypełniają karty książki. Moją wagę zwracała też postawa rodziców, próbujących na różne sposoby pomóc jedynakowi, ale też - starających się dać mu czas na oswojenie się z sytuacją. Ich bliska, ale nie narzucająca się, nie kontrolująca obecność zasługuje na szacunek.

Nie jest to powieść lekka i przyjemna. Ale na pewno ważna. Warta przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz