czwartek, 5 października 2017

Książka mojego dzieciństwa- "Na jagody"

Autor: Maria Konopnicka
Wiek: 5+


Za oknem ponura jesień. Ciemno, deszczowo, zimno...Smutno jakoś. To dobry czas na wieczorne wspomnienia, na powrót do dzieciństwa. Jedna z rodzinnych rozmów przypomniała mi, ileż miałam książek na swoich dziecięcych półeczkach! Okazuje się, że w odległych latach 80-tych ubiegłego stulecia nie była to taka oczywista oczywistość, choć mnie, otoczonej książkami od urodzenia, tak się właśnie wydawało.
Z tych wspomnień i rozmów narodził się pomysł cyklu na blogu o książeczkach mojego dzieciństwa, których tekst, ilustracje, zapach tkwią głęboko zakorzenione w pamięci.
Pierwsza z nich to "Na jagody". Okazuje się, że niektóre fragmenty jeszcze dziś potrafię zacytować!
To piękna baśń o małym Janku, który wybiera się do lasu, by nazbierać jagód w prezencie dla mamy. Chłopiec, zaraz po przekroczeniu progu boru napotyka...krasnoludki! Jagodowy Król zaprasza go na swój dwór, a królewska świta szybko napełnia jagodami koszyczek.
Janek poznaje też Panny Borówczanki i ich ciotkę, panią Borówczynę.
Ta krótka książeczka to wspaniały opis magii boru! Dającemu się ponieść słowom czytelnikowi wyłania się pod powiekami obraz pajęczych sieci rozciągniętych miedzy gałązkami, sunącego dróżką ślimaka czy uzbrojonej armii pszczół.
Maria Konopnicka napisała ten utwór wierszem, poetyckim, pięknym językiem. Mimo,  że po raz pierwszy "Na jagody" została wydana w 1903 roku, myślę, że będzie zrozumiała i dla dzisiejszych maluchów. Być może wiele z nich da się porwać magii baśniowego lasu zamieszkanego zarówno przez malutkie zwierzątka, jak i krasnoludki:) Może w trakcie kolejnego spaceru zajrzą pod jagodowy krzaczek w poszukiwaniu Jagodowego Króla albo Panien Borówczanek?
Do dziś zachwycają mnie ilustracje, które mogłabym oglądać i oglądać!
Ach, aż żal, że lata dzieciństwa mijają tak szybko! Dobrze, że pozostają wspomnienia i rodzą się kolejne pokolenia, którym można czytać klasykę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz