wtorek, 25 września 2018

Książka mojego dzieciństwa - "Bułeczka"

Autor: Jadwiga Korczakowska
Wiek: 7+


Dwie dziewczynki, rówieśnice, przyszywane kuzynki, całkiem od siebie różne, którym przyszło mieszkać razem...
Wandzia, zwana pieszczotliwie Dziunią, ma wszystko o czym zamarzy. Swój pokój, zabawki, gospodynię Gosię. Mieszka w mieście, jest śliczna i rozpieszczana. Jedynie rodzice mogliby spędzać z nią więcej czasu...Mama wyjechała ze swoim teatrem aż nad morze, a tata jest zapracowany od rana do wieczora...Dziunia jest rozkapryszona i zła na cały świat. Zwyczajnie znudzona...Gosia, która zajmuje się całym domem, nie ma czasu na zabawianie dziecka...Małej brak towarzystwa, choć nie chce tego przyjąć do wiadomości. Nie chodzi do przedszkola, bo często choruje, a wśród sąsiadów nie ma żadnych rówieśników.
Pewnego dnia dowiaduje się, że zamieszka z nimi Bronia, daleka krewna, sierota. Do tej pory opiekowała się nią babcią, jednak teraz wyjeżdża do syna za granicę i dziewczynka zostaje zupełnie sama...
Na wieść o przybyciu gościa ze wsi, Wandzia podnosi bunt. Staje się zazdrosna, boi się, że nowe dziecko zajmie przynależne jej miejsce w sercach najbliższych. Odbija się to na niczemu winnej Broni, zwanej od swej zaokrąglonej buzi Bułeczką. Dziunia wykorzystuje jej nieobycie, wyśmiewa się z jej biedy i wiejskich nawyków. Na dodatek Gosia wciąż na nią narzeka, jako na źródło dodatkowej pracy...Bułeczka jest dzieckiem pełnym radości, ciepła i optymizmu. Wychowana w biedzie, docenia każdą chwilę nowego życia. Zupełnym przeciwieństwo Dziuni. Znosi wszystko cierpliwie. Jednak do czasu. Gdy Karol, złośliwy syn sąsiadów, knuje spisek i wysyła fałszywy list do bliskich Broni na wsi, i gdy nowa rodzina daje wiarę oczerniającym słowom, dziewczynka ucieka z domu...Dopiero to zdarzenie zmienia nastawienie Dziuni i Gosi...

To kolejna książka mojego dzieciństwa, która głęboko zapadła mi w pamięć. Mimo, że napisana w latach 50-tych XX wieku, ma w sobie to "coś, co sprawia, że jako dorosła osoba chciałam do niej wrócić. Darzę ją wielkim sentymentem, pamiętam swoje odczucia, kiedy czytałam ją jako kilkuletnia dziewczynka. Współczucie dla Bułeczki, złość na głupią Dziunię;)
Tyle ciepła w tej książce, tyle uczuć tak prawdziwych. Dostrzegania spraw drobnych, ale jakże ważnych. Zachwytów nad przyrodą.
Ciekawe, czy spodobałaby się współczesnym dziewczynkom?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz