poniedziałek, 25 lutego 2019

"Piraci Oceanu Lodowego" Frida Nilsson

Wiek: 10+


Zacznę od tego, że zauroczyła mnie okładka tej książki. Jej kolorystyka, tajemniczość. Dopiero potem odwróciłam ją, by zerknąć na opis. Ten wydał się równie obiecujący.
Siri mieszka z młodszą siostrą i tatą na małej wysepce gdzieś na dalekiej północy. Siedemdziesięcioletni mężczyzna nie ma już sił, by pracować tyle, co dawniej i zapewnić dzieciom odpowiedni byt. Dlatego dziewczynki muszą czasem same starać się o jedzenie dla rodziny. Pewnego dnia wypływają łódką na pobliską małą wysepkę, by nazbierać jagód. Gdy Siri odsyła małą Miki, wbrew jej obawom,  na drugą stronę wyspy, by przyspieszyć zbiór, ta nagle znika. Dziewczynka szybko się orientuje, że jej siostrzyczka padła ofiarą kapitana Białej Głowy, który porywa dzieci i zmusza je do niewolniczej pracy w kopalni. Nikt za długo nie wytrzymuje wyzysku, dzieci szybko umierają...
Zrozpaczona Siri wraca sama do domu. Jednak tata działa zbyt opieszale. Dziewczynka postanawia wyruszyć na poszukiwania siostry. Mimo niewiary dorosłych w powodzenie misji, mimo wyszydzenia i ironii ze strony spotykanych marynarzy, Siri nie poddaje się zwątpieniu. Robi wszystko, by odnaleźć piracki statek i dokonać tego, co wszystkim wydaje się niemożliwe-wyrwać Miki ze szponów śmierci. Na swej drodze napotyka różnych ludzi, dobrych i okrutnych, zwierzęta, którym trzeba pomóc i takie, które czyhają na życie człowieka, a nawet trafia na wyspę zamieszkaną przez syreny, w których istnienie nie wierzą dorośli...

Książka pełna jest przygód dziesięciolatki na zamarzniętym Oceanie Lodowym. Opowieść przesiąknięta jest nie raz grozą, nie raz smutkiem samotności. Brak tu infantylności, beztroski dzieciństwa czy radości. Siri jest nad wiek dojrzała. Obserwuje otaczającą ją rzeczywistość i wyciąga bardzo mądre, uniwersalne wnioski. Nie raz zaskoczyła mnie jej postawa.

Dość obszerna powieść godna jest polecenia starszym dzieciom. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz