środa, 13 marca 2024

"Ruda" Piotr Wilkoń, Józef Wilkoń



 

O rety, jak mnie zirytowała ta krótka książeczka dla dzieci! Jak bardzo byłam zła na pana Kacpra i jego żonę! Jak bardzo poruszyła moje emocje...

W domu na Czarnym Wzgórzu mieszka kocia rodzina. Głowa rodu, pan Kacper, szczyci się tym, że od pokoleń jego przodkowie byli zawsze czarni jak węgiel. Czarna jest też jego ukochana żona. Pewnego dnia szczęśliwa mama przyprowadza świeżo upieczonemu tatusiowi stadko uroczych, czarnych jak węgiel kociątek. Ale, o zgrozo! jedno z dzieci okazuje się...rude!!! Tak nie może być! Kacper nie może tego zaakceptować! Taki wstyd w rodzinie!!! Ruda nie chce być "ciężarem" dla rodziny, postanawia odejść z domu...


To opowieść o tym, jak trudno być "innym". O braku akceptacji przez rodziców dziecka, które nie sprostało ich oczekiwaniom. O tym, ile odwagi i siły musi mieć takie "inne", nie pasujące do stada dziecko, by wyrwać się z toksycznego układu i iść własną drogą. O tym, że albo jesteś taki/taka jak inni, dostosujesz się do jakiś przyjętych zasad, zaspokoisz aspiracje rodziny, albo musisz sobie radzić sam...

Na szczęście Ruda ma charakter! Zamiast mleka pije herbatę, zamiast polować na myszy-bawi się z nimi, a wreszcie-zakłada zespół rockowy!


Zniesmaczyło mnie też zakończenie. Ruda przyprowadza do tatusia swoje dzieci, które na szczęście! są czarne. Po to, żeby wreszcie zdobyć akceptację rodzica. Po to, żeby własnymi dziećmi zaskarbić sobie przychylność rodzica, na którą nigdy nie zasłużyła po prostu tym, że jest. 

Słyszałam i czytałam wiele zachwytów nad ilustracjami Józefa Wilkonia. Jednak ja wolę zupełnie inne, te nie przypadły mi do gustu.

Moim zdaniem książka powinna być wstępem do rozmowy z dzieckiem na temat tolerancji, akceptacji i miłości bezwarunkowej. Także rodzicom daje do myślenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz